Czwarta grupa 36. Oświęcimskiej Pieszej Pielgrzymki właśnie wchodziła w Aleje Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie, kiedy Jakub Pawlusiak z parafii św. Urbana w Brzeszczach padł na kolana przed Elą Rochowiak z parafii Matki Bożej Niepokalanej w Harmężach...
W ręku Kuba trzymał naręcze czerwonych róż i pierścionek. - Zapytał tak… tak jak się pyta - czy wyjdę za mąż za niego - śmieje się wzruszona i trochę zmieszana jeszcze Ela. - Już wczoraj coś przeczuwałam, ale było to jednak dla mnie duże zaskoczenie - dodaje.
A Jakub miał ten plan przygotowany już 40 dni temu. - Bo to wydarzyło się dokładnie 40 dni temu. Byłem na rekolekcjach Rycerstwa Niepokalanej w Harmężach. Już wcześniej się zastanawiałem nad tym i mówiłem: "Panie Boże, daj mi znak, daj mi pewność, że to ta jedyna". Poszedłem pomedytować Pismo Święte do kaplicy, otworzyłem je i mój wzrok padł na słowa: "Żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza". To sobie otworzyłem Księgę Jonasza, przeczytałem o Niniwie i 40 dniach, jakie miała na nawrócenie. Policzyłem, kiedy te 40 dni się skończy w moim przypadku. Wyszło, że dokładnie dzisiaj. Miałem wcześniej taki pomysł, żeby się może oświadczyć na pielgrzymce, pod Jasną Górą. Wciąż nie miałem spokoju, więc otworzyłem Księgę Psalmów, a tam słowa: "Nie bój się, nie lękaj się". Miałem pewność… Dziś jestem bardzo szczęśliwy - mówi.
Ela Rochowiak i Kuba Pawlusiak z biskupem Piotrem Gregerem na Jasnej Górze. Urszula Rogólska /Foto Gość- Pan Bóg dawał mi wiele znaków, że Kuba to jest ten człowiek, z którym chcę dążyć do świętości. Pokazywał mi to zwłaszcza przez świętych - Walentego, Józefa, Antoniego. Na przykład kiedy odmawiałam nowennę do św. Józefa o dobrego męża. Kiedy ją skończyłam, w uroczystość św. Józefa, Kuba zabrał mnie do Krakowa na koncert... o św. Józefie. Nie byliśmy jeszcze parą i według mnie to nie był przypadek - wspomina Ela.
I ona, i Jakub należą do Szkoły Ewangelizacji Niepokalanej w Harmężach. Mówią, że to we wspólnocie dojrzewało ich uczucie.
- Poznaliśmy się jeszcze w gimnazjum. Nawet chodziliśmy ze sobą, ale zerwaliśmy. I po pięciu latach nasze drogi znowu się zeszły poprzez formację w Rycerstwie Niepokalanej. Tam się nasza relacja oczyściła z tego poprzedniego związku. Pan Bóg na nowo odbudował w nas coś pięknego. Nasza relacja zaczęła się od takiej szczerej, prawdziwej przyjaźni. Z początku nie czuliśmy do siebie tego, co czują do siebie mężczyzna i kobieta. To była prawdziwa przyjaźń - pomagaliśmy sobie wzajemnie. Ja Eli w jednej kwestii, ona mnie w innej. Z czasem przerodziło się to w coś więcej - dodaje Kuba.