2461 pielgrzymów bielsko-żywieckich, którzy 6 sierpnia wyruszyli pieszo z Bielska-Białej, Andrychowa i Cieszyna, nazajutrz - z Czechowic-Dziedzic i Oświęcimia, a 9 sierpnia na rowerach z Andrychowa i Oświęcimia, 11 sierpnia w południe osiągnęli swój cel! Do następnej pielgrzymki został rok bez sześciu dni!
Przed południem rzesze diecezjan bielsko-żywieckich zmierzały samochodami i autobusami w kierunku Jasnej Góry, by tu razem z biskupem Piotrem Gregerem, duszpasterzami swoich parafii i przedstawicielami władz samorządowych powitać wszystkich pieszych i rowerowych pielgrzymów, a także razem uczestniczyć we Mszy św. sprawowanej na wałach jasnogórskich pod przewodnictwem bp.Piotra.
Z pięciu członów pielgrzymki najliczniejszą grupą byłą 28. Piesza Pielgrzymka Bielsko-Żywiecka, która pod przewodnictwem ks. Damiana Korycińskiego, głównego przewodnika, 6 sierpnia wyruszyła z Hałcnowa pod hasłem "W mocy Ducha idziemy do Matki". Po dokładnym policzeniu jej uczestników okazało się, iż szło w niej 892 pątników. W modlitwie łączyło się z nimi 64 pielgrzymów duchowych, często ludzi chorych, których zgromadziła przez internet Renata Ślosarczyk.
Pielgrzymkowe małżeństwo - Monika i Piotr Pawiccy z córeczką Zosią. Rodzin takich jak oni, było w tym roku na pielgrzymce naprawdę wiele.Niewiele mniej osób wędrowało z 33. Oświęcimską Pieszą Pielgrzymką, z głównym przewodnikiem ks. Łukaszem Kubasem - aż 711 pątników! Pielgrzymów 17. Andrychowskiej Pielgrzymki Rowerowej z ks. Kazimierzem Walusiakiem było 124. Sumę 2461 dopełnili pielgrzymi 33. pielgrzymki andrychowskiej - z ks. Sławomirem Młodzikiem, 28. - cieszyńskiej - z ks. prałatem Stefanem Sputkiem i 18 . - czechowickiej - z ks. Kamilem Kaczorem. Co charakterystyczne - w każdej bardzo licznie pielgrzymowały rodziny z małymi dziećmi, a nieraz i liczną ich gromadką.
Pielgrzymom pieszym zmęczenie udało się dobrze ukryć - wchodzili z ogromną energią, żywiołowo rozśpiewani, ale i bardzo wzruszeni. Tuż pod murami klasztoru jasnogórskiego padli na twarz, by oddać hołd Jezusowi i Jego Matce, potem poszli się przywitać z Maryją przed Jej jasnogórską Ikoną, by na finał uczestniczyć we Mszy św.
Bp Piotr Greger witał pielgrzymów jasnogórskich u celu ich wędrówki.Na początku liturgii, w imieniu wszystkich ojców i braci paulinów, powitał ich o. Jan Poteralski. Przypominając o 40. rocznicy pierwszej wizyty papieża Jana Pawła II w Polsce, o. Poteralski zauważył także: - Pokonując tyle kilometrów w słońcu czy też w deszczu, tworząc wspólnotę ludu Bożego, jesteście świadkami wiary dla ludzi niewierzących czy też małej wiary, czytelnym znakiem i głosem sumienia. Idąc za krzyżem z różańcem w ręku, daliście świadectwo waszej wiary, przywiązania do Boga w Trójcy Świętej Jedynego i miłości do naszej Matki Królowej - mówił paulin, zachęcając do podjęcia wyzwania ewangelizacji i dzielenia się doświadczeniem wiary w swoich środowiskach po powrocie z Jasnej Góry, aby "być ambasadorem Matki Bożej i Pana Jezusa".
W homilii biskup Piotr Greger zaprosił do rozważań na temat przeczytanego fragmentu z Listu do Hebrajczyków, w którym autor podaje jedną z definicji wiary: jest ona "poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy". Podał przykład reakcji Abrahama i Maryi na plan Pana Boga wobec nich: - Abraham i Maryja doświadczają bardzo podobnego procesu potwierdzającego ich wiarę, chociaż w historii dzieli ich ponad 19 wieków. Ich posłuszeństwo wobec Boga ma te same przyczyny.
Jak zaznaczył biskup, Abraham wierzy tylko z jednego powodu: ponieważ Bóg mu obiecał; i to w sposób bardzo konkretny: - Obiecał mu ziemię, obiecał potomstwo oraz dał obietnicę życiowej stabilizacji. Jednak w tym samym momencie, kiedy Bóg mu obiecuje, Abraham dostrzega, że jego sytuacja życiowa temu wszystkiemu przeczy. Stracił ziemię, ponieważ na słowo Boga opuścił teren do tej pory zamieszkiwany. Nie miał także żadnych rozsądnych podstaw na potomstwo, ponieważ żona Sara była bezpłodna. Ponadto znalazł się dalej niż kiedykolwiek od życiowej stabilizacji, ponieważ ma się udać do innej ziemi, którą Bóg mu dopiero wskaże. W okolicznościach będących bardziej naznaczonych ciemnością aniżeli światłem, Bóg nie przestaje powtarzać swojej obietnicy, a Abraham nie przestaje wierzyć w jej spełnienie.