Sylwia Jaśkowiec, nasza olimpijka, jest na właściwej drodze, ale nie zawsze tak było.
Był czas, że Bóg był obok jej życia. Jak podkreśla: zawsze była wierząca, ale sport był ważniejszy.
Wszystko zmieniło się po wypadku.
Dziś wiedzie zupełnie inne życie. Sport już nie jest najważniejszy, choć stara się nadal solidnie podchodzić do swoich obowiązków.
A jakie ma plany na przyszłość?