Był hrabią, w prostej linii potomkiem słynnego admirała - podróżnika w służbie rosyjskiej, lecz patriotą polskim, czemu dawał dowód z bronią w ręku. Mjr Jerzy Krusenstern zmarł 27 lipca w 95. roku życia.
W 1939 r. bronił Grodna przed Sowietami, potem walczył w szeregach Armii Krajowej i powojennego podziemia niepodległościowego, współtworzył krakowskie Muzeum AK, przewodził organizacjom kombatanckim, przez wiele lat pomagał polskim dzieciom i młodzieży ze Wschodu.
Jego pogrzeb odbędzie się w piątek 2 sierpnia na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się o godz. 13.40 Mszą św. odprawioną w cmentarnym kościele pw. Zmartwychwstania Pańskiego.
J. Krusenstern urodził się 22 sierpnia 1924 r. w Druskiennikach, gdzie jego hrabiowska rodzina posiadała liczne nieruchomości. Jego prapradziakiem w linii prostej był słynny żołnierz, badacz i podróżnik w służbie rosyjskiej admirał Adam Johann Krusenstern (1770-1846), Niemiec bałtycki z Estonii. Rosja do dziś chlubi się admirałem Krusensternem. W Petersburgu stoi jego pomnik, jego imię nosi również krater na Księżycu oraz znany żaglowiec rosyjski, na pokładzie którego w 2011 r. goszczono w Szczecinie jego polskiego potomka.
W czasie, gdy urodził się p. Jerzy, mieszkająca w Polsce linia rodu Krusensternów była już spolonizowana. Do gimnazjum chodził w Grodnie, wychowując się w polskich tradycjach patriotycznych. Tu jako harcerz we wrześniu 1939 r. brał udział w obronie tego miasta przed nacierającymi oddziałami Armii Czerwonej. Zagrożony aresztowaniem w noc wigilijną 1939 r. przedostał się do Generalnej Gubernii. Młody Krusenstern znalazł pracę w Dębicy, gdzie miejscowe władze niemieckie wiedząc o jego korzeniach rodzinnych, próbowały zmusić go do przyjęcia niemieckiego obywatelstwa. Jego polski patriotyzm jednak przeważył. W 1943 r. został żołnierzem Armii Krajowej, przybierając ps. "Tom". W 1944 r. walczył w okolicach Dębicyw oddziale 5. Pułku Strzelców Konnych AK, był ranny. Po wojnie dzielił los innych rodzin tzw. "bezetów" (byłych ziemian). W 1945 r. aresztowało go tarnowskie UB. Po uwolnieniu z aresztu wyjechał do Inowrocławia, gdzie pracował jako stróż nocny w kopalni soli. Uczył się jednak pilnie i udało mu się dostać do Wyższej Szkoły Handlowej w Krakowie. W rezultacie z Krakowem związał się już na dobre. Po studiach z nakazu pracy pracował przy budowie Nowej Huty. Był cenionym pracownikiem firm budowlanych, pracował m.in. na kontraktach w Iraku. Komunistyczna bezpieka nie zapominała jednak o nim, inwigilując go, podobnie jak innych żołnierzy AK, właściwie do końca lat 80. ub. wieku.
W latach 90. zaangażował się w działalność Światowego Związku Żołnierzy AK. Stał na czele jego krakowskiego oddziału. W ostatnich latach przewodniczył zaś w Krakowie Niezależnemu ŚZŻ AK. Brał także udział w pracach Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.
Odegrał dużą rolę w powstaniu krakowskiego Muzeum AK. Wraz ze swymi kolegami kombatantami wspomagał także polskie dzieci i młodzież, szczególnie z jego rodzinnych Druskiennik. Współorganizował dla nich pobyty letnie, wspomagał finansowo z własnej emeryckiej kieszeni, gdy przyjeżdżały do Krakowa na studia.
Był żonaty z Marią z Dębowskich, lekarzem pulmunologiem. Doczekali się pięciorga dzieci.