- Kto próbuje tłumaczyć przemoc koniecznością obrony chrześcijańskich wartości, staje po stronie kłamstwa - mówił krakowski biskup pomocniczy podczas Mszy św. na zakończenie Kongresu Międzynarodowej Wspólnoty Ekumenicznej.
W trwającym tydzień spotkaniu w Krakowie uczestniczyło niemal 200 osób z różnych państw Europy. Kongres odbył się pod hasłem: "Miłość Chrystusa przynagla nas". Jego zwieńczeniem była Msza w bazylice ojców franciszkanów.
W homilii bp Muskus odwołał się do słów Modlitwy Pańskiej, podkreślając, że ten, kto zwraca się do Boga "Ojcze", nie może żyć tak, by ludzie nie widzieli w nim dziecka Bożego. - Kto woła do Boga: "Przebacz nam", nie może używać języka pogardy, przemocy i nienawiści wobec inaczej myślących. Kto Boga ma na swoich ustach, nie może jednocześnie wykrzykiwać nimi przekleństw - mówił hierarcha.
Nawiązał w ten sposób do ostatnich wydarzeń w naszym kraju, ale również do różnych napięć, z jakimi zmagają się Europa i świat. - W żadnej sytuacji konflikty nie mogą być usprawiedliwiane religią. Kto próbuje tłumaczyć przemoc wiarą w Boga i koniecznością obrony chrześcijańskich wartości, staje po stronie kłamstwa, a nie miłości, służy siłom zła, a nie królestwu Bożemu. Przychodzą tu na myśl słowa Jezusa wypowiedziane do Piotra: "Schowaj miecz" - napominał kaznodzieja.
Biskup Muskus stwierdził, że piękno chrześcijaństwa polega na bogactwie tradycji i kultur oraz fascynującej różnorodności wspólnot, które jednak potrafią się spotkać i dzielić swoją wiarą, bo łączy je miłość do tego samego Boga.
- Jedność budujemy na wiele sposobów, ale najbardziej widocznym dla świata jej znakiem jest miłość miłosierna, której doświadczają uczniowie Jezusa i tą miłością dzielą się jak chlebem - nauczał, powołując się na przykład jednego z patronów krakowskiego kongresu, św. Brata Alberta, który "szedł na peryferia ówczesnego świata, by tworzyć wspólnotę z tymi, o których nikt nie chciał pamiętać, z wykluczonymi, bezdomnymi, ubogimi".
- Do budowania takiej jedności wezwani są dziś chrześcijanie wszystkich wyznań, bo powiększają się marginesy, na których bytują ludzie odrzuceni przez współczesne społeczeństwa. To marginesy biednych, imigrantów, dyskryminowanych ze względu na religię, kolor skóry czy poglądy polityczne. My, za których Jezus modlił się, "aby byli jedno", jesteśmy wezwani do tego, by znosić podziały, włączać, a nie wykluczać, jednoczyć, a nie dzielić - podkreślał.
Duchowny wskazał, że zadaniem chrześcijan jest "dawanie siły pojednania, pokoju i nadziei wszędzie tam, gdzie wydaje się, że zwyciężają przemoc i nienawiść". - Jako modlący się do jednego Ojca chrześcijanie jesteśmy wezwani, by pokazywać społeczeństwom, w których żyjemy, że możliwa jest jedność wśród różnorodności, a miłość i miłosierdzie są silniejsze od wyciągniętych do walki pięści - zaznaczył.
- Zgromadzeni na modlitwie pragniemy głośno powiedzieć "tak" dla pojednania w duchu różnorodności. Do tego "tak" przynagla nas miłość Chrystusa i cierpienie odrzucanych, prześladowanych braci i sióstr - podsumował biskup.
Do Krakowa przyjechali członkowie Międzynarodowej Wspólnoty Ekumenicznej z: Czech, Francji, Hiszpanii, Niemiec, Rumunii, Polski, Słowacji, Ukrainy, Węgier i Wielkiej Brytanii. Uczestnicy kongresu wysłuchali dwóch wykładów, wokół których zorganizowano "grupy refleksji". Wzięli udział w warsztatach m.in. biblijnych, teologicznych, na temat ikonografii oraz chrześcijańskiej muzyki i tańca. Odwiedzili katedrę na Wawelu, bazylikę Mariacką, sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach oraz krakowski Kazimierz.
Homilia bp. Damiana Muskusa: