Kto mieszka w ulu? Jak wygląda praca pszczół w mieście? Odpowiedzi na te pytania poznają mali chorzowianie podczas warsztatów. W mieście utworzono pasiekę edukacyjną i dwa ule na dachu Chorzowskiego Centrum Kultury.
O inicjatywie opowiedzieli dziś Magdalena Sekuła, pełnomocnik prezydenta, Tomasz Ignalski, dyrektor ChCK, i Krzysztof Poppe, opiekun uli i przedstawiciel Śląskich Miodów.
Z uli udało się już zebrać 60 kilogramów miodu. Jego jakość została zbadana wspólnie z Politechniką Śląską. Mówił o tym Krzysztof Poppe.
Marcin Iciek / Radio eM– To efekt naszego podejścia do myślenia o kulturze. Nie chcemy jako dom kultury ograniczać się do nauki gry na instrumentach czy przekazywania wiedzy o mediach, ale także chcemy uczyć kompetencji kulturowych do funkcjonowania w świecie, w przyrodzie – mówił Tomasz Ignalski, dyrektor ChCK.
– Bardzo dbamy o to, by Chorzów był miastem przyjaznym mieszkańcom. Stąd kolejny pomysł, który sprawdziły już największe miasta w Polsce i Europie. W Warszawie stoi już 400, w Berlinie funkcjonuje ich prawie 4 tys. W przyszłości miód będzie mógł być naszym gadżetem reklamowym. Kiedyś była to bryłka węgla, ale teraz nie jesteśmy już tylko miastem, które może poszczycić się industrialnym dziedzictwem – uważa Magdalena Sekuła, pełnomocnik prezydenta.
Dwie pasieki znalazły się na dachu ChCK. Dostęp do niej będzie miał tylko pszczelarz. Kolejna usytuowana jest na tarasie. Tam prowadzone będą zajęcia dla najmłodszych. Dzieci dowiedzą się, jak funkcjonuje ul, co zawdzięczamy pszczołom i jak można wspierać te ważne owady. – Warto pamiętać, że w miastach najczęściej hodowane są łagodne gatunki pszczół. Kiedy mają co robić i są zajęte, naprawdę nie interesują się ludźmi. A ponieważ temperatura w miastach jest średnio 2–3 stopnie wyższa, sezon na miodobranie trwa nieco dłużej – zwraca uwagę K. Poppe.
Mieszkańcy, którzy chcieliby wspierać pszczoły i inne owady zapylające, mogą to zrobić poprzez sadzenie kwiatów i innych roślin miododajnych (np. ziół) na balkonach czy w ogródkach.