Kilka sióstr zakonnych, w tym jedna 90-letnia, zostało aresztowanych 18 lipca w Waszyngtonie czasie protestu przeciwko polityce migracyjnej prezydenta Donalda Trumpa. W sumie zatrzymano ponad 60 katolików.
Manifestanci okupowali jedną z sal Senatu w ramach Katolickiego Dnia Działań na rzecz Dzieci Migrantów. Była to forma „cywilnego nieposłuszeństwa” wobec polityki władz USA.
Tłumacząc swój udział w proteście 90-letnia siostra Patricia Murphy z Chicago oświadczyła, że sytuacja w ośrodkach, w których przetrzymywani są imigranci jest „niemoralna”. Podkreśliła też, że to, co dzieje się na granicy z Meksykiem - budowa muru, traktowanie imigrantów z Ameryki Łacińskiej chcących przedostać się do Stanów Zjednoczonych itp. - jest „okropne”. Tuż przed aresztowaniem zakonnica przyznała, że będzie to jej szóste zatrzymanie. W Chicago co tydzień w piątkowe poranki protestuje ona i modli się przed ośrodkiem zatrzymań dla imigrantów.
Inna aresztowana siostra zakonna Donna Korba ze Scranton w stanie Pensylwania, która niedawno była wolontariuszką na granicy z Meksykiem, stwierdziła, że w kwestii imigracji nie ma łatwych rozwiązań, ale przede wszystkim trzeba zająć się jej przyczynami. Wspominając swą wieloletnią pracę w Gwatemali, zacytowała ojca rodziny, który zapytany, dlaczego chce podjąć niebezpieczną próbę dostania się do USA, odpowiedział: „Bo moje dzieci są głodne”.