Politycy, w tym premier, ministrowie i marszałkowie, którzy kończą w niedzielę w Katowicach kongres programowy PiS i Zjednoczonej Prawicy, wzięli udział we Mszy św. w katedrze. Abp Skworc mówił im, gdzie jest źródło pokoju.
Wśród polityków PiS siedział prezes Jarosław Kaczyński, a obok niego premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Piotr Gliński. Arcybiskup Wiktor Skworc mówił m.in. o słowach Jezusa z Kazania na Górze, że błogosławieni są ci, którzy wprowadzają pokój. - Dziś nas, zebranych w katedralnym wieczerniku, Zmartwychwstały pozdrawia słowem pokoju „jak rzeka” i obdarowuje nas swoim pokojem; obdarza Bożą pomocą, abyśmy sami byli zdolni wprowadzać pokój - powiedział.
Cytował słowa odczytanej chwilę wcześniej Ewangelii o uczniach Jezusa, którzy cieszyli się, że gdy On wysłał ich z misją, mogli nawet wyrzucać złe duchy. Pan odpowiedział im, że powinni się cieszyć przede wszystkim z tego, że ich imiona są zapisane w niebie.
- Te słowa to podwójnie ważna informacja: najpierw, że taka rzeczywistość istnieje (jest opisana w c. 20 punktach KKK), i że nasze imiona - z racji naszego związku z Jezusem - są tam znane i zapisane w wiecznej pamięci Boga, jeszcze przed naszym wejściem do Domu Ojca - mówił arcybiskup katowicki.
Przytoczył opis tego "nowego nieba i nowej ziemi" według Apokalipsy. - Będzie to przybytek Boga z ludźmi... Tam otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. "Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły". Tamtą rzeczywistość zapowiada i antycypuje każda Eucharystia. Przyjmijmy zatem pozdrowienie i dar pokoju od Zmartwychwstałego, który jest gospodarzem tej godziny - powiedział.
Mówił dalej do siedzących przed nim polityków i innych wiernych: - Niech On pomnoży naszą radość płynącą z pełnienia naszego powołania, wykonywania obowiązków stanowych i zawodowych; także z naszej troski o dobro wspólne i ład społeczny, osadzony na fundamencie Dziesięciu Bożych Przykazań i skutecznej pamięci o poleceniu: "Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną" (Mt 6, 20) - stwierdził.
Abp Wiktor Skworc przypomniał w swojej homilii także o 100. rocznicy powstań śląskich. - 11 listopada 1918 r. Górnego Śląska w granicach II Rzeczypospolitej nie było. Trzeba było aż trzech powstań i plebiscytu, aby spełniły się marzenia Górnoślązaków. Wspominając powstańców, nie wolno nam zapomnieć o bohaterach drugiego - a może jednak pierwszego planu, którymi były rodziny i matki, przekazujące przez pokolenia z macierzyńską czułością miłość do bliskiej sercu Polski, uczące staropolską polszczyzną pacierza polskiego, czytające dzieciom opowieści o królewskim Krakowie i prowadzące nie tylko w duchowych pielgrzymkach kolejne pokolenia na Jasną Górę przed obraz Jasnogórskiej Królowej Polski. Rodzina i Kościół to były bastiony polskiego ducha, kumulujące miłość i tęsknoty pokoleń za powrotem do macierzy, do ojczyzny - matki - powiedział.
Metropolita katowicki przywołał również postać Wojciecha Korfantego, którego nazwał męczennikiem polskości Górnego Śląska: "Lud śląski szedł do Polski, bo szukał w niej wyzwolenia z nędzy duchowej, moralnej i materialnej, bo czuł się cząstką narodu polskiego (...). Ten uświadomiony lud śląski walczył o połączenie Śląska z Polską nie dlatego, że nakazał to jakiś król, cesarz czy dyktator, lecz dlatego, że miał miłość do ojczyzny, dumę ze swej polskości, poczucie godności człowieka i obywatela oraz ciążących na nim obowiązków wobec całości narodu i państwa".
- Niech dzięki naszej dzisiejszej modlitwie w intencji ojczyzny Boża opatrzność przyniesie pokój ludziom dobrej woli, niech przyniesie porządek i ład społeczny nam wszystkim; pewność życia i mienia, radość i pokój - zakończył.
W czasie Mszy św. w katedrze Chrystusa Króla wierni modlili się m.in. za matkę dwiema małymi córkami, które zginęły dzień wcześniej w wybuchu w kamienicy w Bytomiu.