Nie bójcie się. Mt 10,31
«Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa – jak jego pan. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, to o ileż bardziej nazwą tak jego domowników.
Nie bójcie się więc ich! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach.
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie».
Nie bójcie się. Mt 10,31
Od lat otrzymuję od sióstr misjonarek miłości (tych od Matki Teresy) lekcje pracy nad lękiem. Idąc z nimi, wielokrotnie jestem świadkiem pukania do drzwi, które większość ludzi obchodzi szerokim łukiem. Słowa, które wtedy padają, są jak wyłaniające się z mroku światło. Mówienie na głos odkrywanych podczas godzin adoracji słów prawdy: że Bóg kocha i przebacza, przemienia się na moich oczach w konkretny czyn i przemienia człowieka. Bez lęku... Z ufnością... że każdy włos jest policzony i jest się ważniejszym od wróbli. Lęk to strach przed utratą tego, co uważam za swoje. A siostry pokazują, że gdy wszystko odda się Bogu (radykalizm ubóstwa), to On zatroszczy się o wszystko i staje się wszystkim.