W niedzielę rano rozpoczęły się w 15-milionowym Stambule ponowne wybory burmistrza. Pierwsze wybory odbyły się 31 marca, wraz z ogólnotureckimi wyborami samorządowymi. Obecnie faworytami są b. premier Turcji Binali Yildirim oraz kandydat opozycji Ekrem Imamoglu.
W sondażach przedwyborczych prowadził Imamoglu.
W sumie w wyborach startuje 21 kandydatów. Oprócz Imamoglu i Yildirima są to Necdet Gokcinar z konserwatywnej, muzułmańskiej Partii Szczęścia (Sadet), Mustafa Ilker Yucel z lewicowej, nacjonalistycznej Partii Vatan oraz 17 kandydatów niezależnych.
W pierwszych wyborach w marcu w Stambule wygrał 49-letni kandydat opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) Imamoglu, a na drugim miejscu znalazł się startujący z ramienia rządzącej Turcją Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) 63-letni Yildirim. Różnica między rywalami była wtedy niewielka (13 tysięcy czyli 0,2 proc.) i prezydent Recep Tayyip Erodgan oraz jego kandydat Yildirim oskarżyli opozycyjnego polityka o kradzież głosów.
W wyniku tej interwencji Najwyższa Komisja Wyborcza Turcji (YSK) zdecydowała, że wybory trzeba będzie powtórzyć ponieważ 0,75 proc. z ok. 30 tys. przewodniczących stambulskich komisji wyborczych nie było urzędnikami państwowymi, czego wymaga tureckie prawo. Za anulowaniem marcowych wyborów głosowało siedmiu z 11 członków YSK. Pozostali głosowali przeciw.
Decyzja YSK wywołała w Turcji wiele kontrowersji, i to zarówno wśród przeciwników jak i dotychczasowych sprzymierzeńców Erdogana, takich jak były prezydent Abdullah Gul oraz były premier Ahmet Davutoglu.
"Werdykt YSK, aby anulować wybory zaszkodził naszym podstawowym wartościom. (...) Mimo różnych problemów, legalność urn wyborczych jest najważniejszą wartością tureckiego życia politycznego i demokracji" - napisał w jednym z tweetów Davutoglu, który jest właśnie w trakcie zakładania własnej partii politycznej.
Sześć partii lewicowych, które startowały w marcowych wyborach, wycofało się z wyścigu, oświadczając, że uważają decyzję YSK za nieprawidłową. Kilka z nich zadeklarowało poparcie dla Imamoglu. Tę kandydaturę popierają też nacjonalistyczna Dobra Partia (IYI) oraz pro-kurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP). Z powodu dużej ilości Kurdów mieszkających w Stambule, eksperci przewidują, że ich głos może okazać się decydujący. Na Yildirima z kolei oprócz AKP oddadzą też głosy zwolennicy Nacjonalistycznej Partii Działania (MHP).
Wybory rozpoczęły się o 7 rano czasu polskiego, a skończą o 16 czasu polskiego. Do głosowania uprawnionych ponad 10,5 mln wyborców. Przygotowano dla nich 31342 urny wyborcze w 1919 szkołach w 39 dzielnicach Stambułu. Wyniki mają być ogłoszone po godz. 19 czasu polskiego.
Wybory będzie monitorować ponad 100 tys. osób. Obserwatorami w lokalach wyborczych będą członkowie tureckich partii politycznych, prawnicy i ochotnicy społeczni. Do Stambułu przyjechała też delegacja międzynarodowych obserwatorów z Kongresu Władz Lokalnych i Regionalnych Rady Europy.