Czy można wygrać ekstremalny bieg zaledwie 8 miesięcy po porodzie? Albo ścigać się na trudnej tatrzańskiej trasie w dwóch różnych butach? Można! Udowodnili to uczestnicy biegowego święta organizowanego co roku przez zakopiańskie T. G. Sokół. Zobacz zdjęcia z imprezy!
Wśród kobiet walka o tytuł rozegrała się między Magdaleną Kozielską (Dynamit) a Martyną Kantor (Buff Team Poland). Od samego początku obie panie biegły równo, Kozielska czuła się lepiej na podbiegach, a Kantor nadrabiała na bardziej płaskich odcinkach. Choć dla Magdy Marduła jest biegiem idealnym a ona sama ma opinię specjalistki od tej trasy, to jej forma stała pod znakiem zapytania, gdyż dopiero wraca do startów po wrześniowym porodzie. Ostatecznie finiszowała na pierwszym miejscu (czas 3 godziny 1 minuta 19 sekund), jednak jej przewaga nad Martyną była minimalna i wyniosła 19 sekund. O tym jak szaleńczy był w ich wykonaniu ten bieg świadczy fakt, że trzecia Katarzyna Wilk zameldowała się na mecie 22 minuty później.
- Powiem szczerze, mam ogromną satysfakcję z tytułu mistrzowskiego, ale też duże braki w treningu ze względu na świeże macierzyństwo - komentuje swój start Magdalena Kozielska - Pierwszy trening wykonuję o 5 rano, kiedy mały Jędruś śpi . A kolejny dopiero o 21 kiedy dzidziuś zasypia . Resztę czasu poświęcam dla Jędrusia, bo nie chcę stracić tych najpiękniejszych chwil. Powrót do treningów i równoczesna nauka macierzyństwa jest ogromnym wyzwaniem - podsumowuje mistrzyni Polski. Biegaczka ma też ogromną nadzieję, że w przyszłości Bieg Marduły zostanie włączony do cyklu Pucharu Świata w skyrunningu. Podkreśla, że to trasa, która nie wybacza najmniejszych błędów i weryfikuje kto przykładał się do treningów, a kto nie.
Bieg Marduły ukończyło 308 zawodników i zawodniczek, ponad 30 musiało z różnych powodów zejść z trasy.
Najlepsza trójka Biegu Zamoyskiego: Piotr Biernawski, Dariusz Boroń i Dariusz Marek. Anna Karpiel-Semberecka
W niedzielny poranek rozegrano trzeci z biegów – im. hrabiego Zamoyskiego. Jego trasa biegła drogą nad Morskie Oko. I chociaż technicznie jest znacznie łatwiejsza niż trasy dwóch wcześniejszych biegów, to ciągle prowadzi pod górę. Meta jest zlokalizowana