O tym, że wyprawa motocyklowa może być szansą spotkania Boga, przekonywał miłośników motocykli jeden z nich - bp Krzysztof Włodarczyk.
Do koszalińskiego czaptera God’s Guards – motocyklowej grupy zrzeszającej księży – należy 9 kapłanów z naszej diecezji. Na motorach jeździ po jej drogach co najmniej drugie tyle. Wśród nich jest ks. Dariusz Mazepa z parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Cieszeniewie (dekanat Świdwin). Także on wykorzystuje motor, by przyciągać ludzi do Boga. Namawia ich na przykład, by w paradzie motocyklistów powitali wizytującego parafię biskupa albo by wsiedli na motor i pojechali na pielgrzymkę. – Choćby na tę dzisiejszą udało mi się namówić jednego świeżego motocyklistę z parafii – mówi ks. Mazepa i podkreśla, że motocykle jednoczą. – "Lewa w górę", czyli ręka, którą pozdrawiamy się na trasie, to nie jest pusty gest. Nie ma znaczenia wiek, płeć, motor; ważne, że jesteśmy na drodze razem. Rolą nas, kapłanów obecnych w takich grupach podczas różnych wypraw, jest przypominać innym, że drogą do celu jest przede wszystkim Pan Jezus. Chciałbym, żeby moja obecność pośród nich była tak odbierana.
Choć nie wszyscy uczestnicy pielgrzymki to osoby zaangażowane religijnie (wielu nie wzięło udziału w pielgrzymkowej Eucharystii, spędzając ten czas na pogawędkach i posiłku), jednak tym, co ich łączy, jest poszukiwanie wspólnoty.
– Samemu? To nudno. Chcemy jeździć w grupie – mówi Eugeniusz Nowacki, prezes Bractwa Miłośników Motocykli "Pancerny", liczącego w Polsce 90 osób. – Nie chodzi przecież tylko o robienie kilometrów, ale też o przystanki, rozmowy. A już taka pielgrzymka to szczególna okazja, by się pomodlić, podziękować za miniony sezon, nabrać energii na kolejny.
A jaka to frajda, potwierdza pani Urszula z Głębokiego (poligon drawski), która na siedzenie pasażera wsiadła 4 lata temu. Razem z mężem objeżdża niezbyt dalekie trasy; jest to sposób wspólnego spędzania czasu, który bardzo lubią. – Poznajemy wiele osób, głównie mężczyzn, więc rozmowy dotyczą niemal tylko maszyn – śmieje się pani Urszula. – Ale to naprawdę fajna sprawa. Namawiam koleżankę, by pozwoliła swojemu mężowi kupić motor.