Tłumy parafian i kapłanów pożegnały zmarłego proboszcza parafii Wniebowzięcia NMP w Zbrosławicach.
Mszę żałobną w intencji ks. Romualda Kokoszki sprawował bp Jan Kopiec wraz z prawie setką kapłanów z diecezji gliwickiej i opolskiej. W Eucharystii uczestniczyły tłumy wiernych, którzy zgromadzili się dookoła całego kościoła.
- Kiedy żegnamy kapłana, zawsze staramy się wyrazić Bogu nasze bardzo serdeczne i pokorne zapewnienie, że dziękujemy za posługę, przez którą ktoś z nas był lepszy, ktoś znalazł na drodze swojego życia podaną mu dłoń, ktoś towarzyszył nam, by uwolnić nas od ciężaru grzechu i różnych trudności - mówił w homilii biskup Kopiec.
- Dziękujemy, że był ktoś, kto potrafił okazać oblicze Chrystusa, pragnącego być blisko nas - dodał.
Śp. ks. Romuald Kokoszka (1960-2019). Szymon Zmarlicki /Foto GośćWśród wspominających zmarłego był jeden z jego kolegów kursowych w seminarium, który opowiadał, jak na początku maja ks. Kokoszka wysłał mu SMS-a informującego o wykrytej chorobie i nieobecności na ich tradycyjnych spotkaniach urodzinowych, a wiadomość zakończył słowami: "Dbajcie o siebie".
- Jest to jego testament nie tylko dla kolegów kursowych, ale dla każdego z nas - powiedział.
Ksiądz Romuald Kokoszka zmarł po krótkiej chorobie w niedzielę 26 maja w wieku niespełna 59 lat. Od 2000 r. był proboszczem parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Zbrosławicach - sanktuarium Macierzyństwa NMP.
Ksiądz Romuald Kokoszka urodził się 19 października 1960 r. w Kotulinie (powiat gliwicki, diecezja opolska). Tam w 1975 r. ukończył szkołę podstawową. W latach 1975-1980 uczęszczał do technikum w Gliwicach. W 1980 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Śląska Opolskiego w Nysie.
Święcenia kapłańskie przyjął 21 czerwca 1986 r. w katedrze opolskiej. Posługę wikarego pełnił w parafiach: św. Michała Archanioła w Opolu-Półwsi (1986-1989), św. Wawrzyńca w Zabrzu-Mikulczycach (1989-1994), św. Gerarda w Gliwicach (1994-1995) i św. Michała Archanioła w Suchej Górze (1995-2000).
Śp. ks. Romuald Kokoszka został pochowany na cmentarzu przy kościele. Szymon Zmarlicki /Foto Gość