Wskaźnik waloryzacji przyszłorocznych rent i emerytur, który wynika z inflacji i wzrostu wynagrodzenia, wyniesie 3,24 proc. - powiedziała we wtorek szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska. Dodała, że jest zwolennikiem wprowadzania mechanizmu waloryzacji kwotowo-procentowej.
Rafalska na wtorkowej konferencji prasowej w resorcie była pytana o waloryzację przyszłorocznych rent i emerytur.
"Jeśli chodzi o wskaźnik waloryzacji, to możemy mówić o tym, co wynika w tej chwili z regulacji ustawowych. Jestem zwolennikiem wprowadzania mechanizmu waloryzacji mieszanej - kwotowo-procentowej. Ale ten wskaźnik, który wynika z inflacji i wzrostu wynagrodzenia, tego 20-procentowego udziału we wzroście wynagrodzenia, przekłada się na wskaźnik 3,24 i tym będziemy się posługiwali" - powiedziała minister rodziny.
Wskazała, że o tym, jaki zostanie przyjęty mechanizm waloryzacji, zdecyduje nowy rząd.
"Tegoroczna waloryzacja, do której dołożono dodatkowe pieniądze, poprzez mechanizm kwotowego zwiększania świadczeń o niższych wysokościach jest efektywnym rozwiązaniem" - podkreśliła Rafalska.
Od marca świadczenia emerytalno-rentowe wzrosły o wskaźnik waloryzacji 102,86 proc. Całkowity koszt waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych i innych świadczeń z systemu powszechnego, rolniczego i mundurowego szacowany jest na ok. 7,9 mld zł.
Od 1 marca najniższa emerytura, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i rodzinna wynosi 1100 zł (dotychczas było to 1029,80 zł). Najniższa renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy wzrosła z 772,35 zł do 825 zł.
Najniższa renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem lub chorobą zawodową i renta rodzinna wypadkowa wynosi 1320 zł. Z kolei najniższa renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem lub chorobą zawodową to 990 zł.
Resort szacuje, że przeciętna renta z tytułu niezdolności do pracy z FUS wzrośnie o ok. 49,54 zł z 1732,21 zł do 1781,75 zł, a przeciętna renta rodzinna z FUS wzrośnie o ok. 57,14 zł - z 1997,85 zł do 2054,99 zł.