"Rozmyślaj o tym wiele : Szukaj Boga nade wszystko. Jest słusznym, żebyś szukał Boga przed i ponad wszystkim innym, ponieważ majestat Boży chce, żebyś otrzymał to, o co prosisz. To sprawi również, że będziesz bardziej gotowym do służenia Bogu i pozwoli ci kochać Go z większą doskonałością."
"Rozmyślaj o tym wiele : Szukaj Boga nade wszystko. Jest słusznym, żebyś szukał Boga przed i ponad wszystkim innym, ponieważ majestat Boży chce, żebyś otrzymał to, o co prosisz. To sprawi również, że będziesz bardziej gotowym do służenia Bogu i pozwoli ci kochać Go z większą doskonałością.". Aż trudno uwierzyć, że te słowa wyszły spod ręki człowieka, który całe lata pasł trzodę. Najpierw we własnym rodzinnym domu w północnej Hiszpanii, a potem u obcych. Być może pewnym wyjaśnieniem tego fenomenu, będzie fakt, że jako pasterz miał dużo czasu na czytanie książek. Zresztą podobno i samego czytania nauczył się w czasie wypasania bydła, korzystając z pomocy przejeżdżających w pobliżu podróżnych. Tak czy inaczej, gdy w wieku 24 lat zapukał do bramy klasztoru alkantarzystów, czyli franciszkanów ściślejszej reguły, tylko z pozoru wyglądał na włóczęgę lub łachmytę. Ponieważ jednak po pozorach oceniamy innych, więc i bracia zakonni uznali, że w tym młodym człowieku tkwi jedynie potencjał siły fizycznej. I tak dzisiejszy patron stał się na próbę pasterzem w folwarku należącym do klasztoru. Po czterech latach próby przyjęto go jako konwersa, czyli brata zakonnego bez święceń, za to z długą listą prac do wykonania w klasztorze i wspólnym miejscem do spania w dormitorium, zamiast w osobnej celi. Czy jednak ów oczytany pasterz zbuntował się przeciw takiemu traktowaniu? Nie. W końcu sam napisał w jednym z 20 niewielkich traktatów dogmatycznych : "Szukaj Boga nade wszystko. Jest słusznym, żebyś szukał Boga przed i ponad wszystkim innym". I zgodnie z tą refleksją, bohater naszej opowieści, niczego nie traktował osobiście, ale zawsze tylko jako drogę, która może bardziej zbliżyć go do Stwórcy. Jeżeli dodamy do tego jeszcze jego niezwykłą cześć dla Chrystusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie, to stanie nam przed nami obraz niezwykłego, świętego człowieka. Pan Bóg potwierdził zresztą tę intuicję darem kontemplacji, czytania w sercach i sumieniach ludzkich oraz charyzmatem proroczym, którym obdarzył dzisiejszego patrona. Jego niezwykłość dostrzegli w końcu i jego współbracia, ale stanowczo odmówił przyjęcia święceń kapłańskich. Całe swoje życie, z małym wyjątkiem, gdy udał się do Paryża by stawić się przed przełożonym generalnym alkantarzystów, spędził w klasztorze w pobliżu Walencji. Tam też umiera 17 maja 1592 roku, w dniu, który sam przepowiedział. Kto taki? Święty Paschalis Baylon Yubero, pasterz, który został świętym zakonnikiem.