Wyobraźcie sobie to państwo : po jednej stronie smolista czerń zła, po drugiej nieskalana biel dobra. A my po środku. Co wybieramy? To raczej oczywiste. Tak jak i oczywiste jest to, że okazji do tak prostych wyborów w życiu nie mamy za wiele.
Wyobraźcie sobie to państwo : po jednej stronie smolista czerń zła, po drugiej nieskalana biel dobra. A my po środku. Co wybieramy? To raczej oczywiste. Tak jak i oczywiste jest to, że okazji do tak prostych wyborów w życiu nie mamy za wiele. Częściej zanurzeni w różnych odcieniach szarości rozpaczliwie próbujemy nie stracić życiowego azymutu na dobro. I często, zmęczeni tym wysiłkiem, siadamy zrezygnowani i zaczynamy marzyć. Marzyć o tym, by tak jak święci mieć jasną perspektywę i tylko proste życiowe wybory. Tyle, że tacy święci istnieją tylko w naszej głowie. Wszyscy inni, czyli ci z krwi i kości, zanurzeni w prawdziwym życiu, każdego dnia robili to samo co my – dokonywali wyborów. I wcale nie mieli łatwiej czego przykładem jest on : błogosławiony Achard, którego grób znajdziemy w opactwie norbertianów w La Lucerne. Zdobi go napis : Hic jacet Achardus episcopus cujus caritate ditata est paupertas nostra. Tu leży biskup Achard, dzięki którego dobroczynności wzbogacone zostało nasze ubóstwo. Innymi słowy nasz dzisiejszy patron rozpoznał dobro, jakim okazała się wspólnota zakonna założona przez św. Norberta z Xanten, a która szczególną czcią otaczała cud Bożej obecności w Najświętszym Sakramencie. Mało tego, że rozpoznał to dobro, ale wręcz wsparł je finansowo, zapewniając temu dziełu spokojny byt. Jednak o ile rozpoznanie i wybór dobra na poziomie rzeczywistości Kościoła nie stanowił dla biskupa Acharda problemu, o tyle już funkcjonowanie w rzeczywistości politycznej średniowiecznej Europy nie było takie łatwe. Ten urodzony prawdopodobnie w Anglii lub Normandii kapłan, kształcił się we Francji, a nawet został drugim z kolei przełożonym opactwa św. Wiktora w Paryżu. Nie minęły jednak dwa lata od objęcia przez niego tego urzędu, a już kanonicy w Séez w Normandii wybrali go na swojego biskupa. Wybór zablokował jednak Henryk II Plantagenet, od 1154 roku władca Anglii. Dlaczego? Bo oprócz angielskiej korony był także jednym z największych lenników korony francuskiej jako książę Normandii i Akwitanii, a Paryż był tą częścią królestwa Francji, gdzie niepodzielnie władał król Ludwik VII, jego polityczny przeciwnik. Słusznie więc spodziewał się kłopotów ze strony nowego biskupa i to takiego, który do Normandii przywędruje z Paryża. Ponieważ jednak nasz dzisiejszy patron nie lubił się specjalnie z Tomaszem Becketem, arcybiskupem Canterbury, a król Henryk II akurat toczył z arcybiskupem boje, więc po czterech latach okazało się, że w sumie nic już nie stoi na przeszkodzie, by Achard został biskupem Séez, byle tylko stanowił przeciwwagę dla wpływów Tomasza Becketa. Polityka? Ano polityka i to niezwykle skomplikowana. Kto tu jest bowiem narzędziem, a kto tym, który owym narzędziem kieruje? Tak czy inaczej, dzięki tym rozgrywkom na szczytach władzy, biskup Achard od roku 1161 aż do swojej śmierci, mógł pełnić posługę dla dobra normandzkich diecezjan i wspierać takie dzieła, jak na przykład opactwo norbertianów w La Lucerne. Czy wiecie kiedy umarł ? 29 marca 1171 roku.