O najważniejszych ludzkich sprawach i tęsknocie za Panem Bogiem śpiewali ze znaną pieśniarką i wokalistką uczestnicy jej koncertu w kościele św. Andrzeja Boboli - w sobotni wieczór 13 kwietnia.
Przyszli po to, by - jak mówił brat Mirosław Myszka SAC, który w imieniu księży pallotynów z Bielska-Białej zaprosił na koncert do kościoła pod Szyndzielnią - zasłuchać się i wejść w zadumę nad Męką Pańską na początku Wielkiego Tygodnia.
W sobotni wieczór 13 kwietnia, pallotyński kościół wypełnili sympatycy twórczości i kojącego głosu Antoniny Krzysztoń.
Zaczęło się od "Innego świata" przy którym obecni już nieśmiało nucili:
Jest inny świat
Tak wiem, gdzieś tu
Nie za lasami tam
Po prostu on jest tu
I czuję płonie światło tuż obok nas
Tak czuję, światło płonie
I złoty deszcz, a tęcza tęcz nad głową
Wystarczy tylko spojrzeć.
Po tej pieśni, obecni w kościele palotyńskim byli już nie tylko słuchaczami koncertu, ale i uczestnikami modlitwy śpiewem, którą poprowadziła znana polska pieśniarka. Wraz z akompaniującym jej na gitarach Marcinem Majerczykiem, artystka zaprezentowała wybrane pieśni o - jak sama mówiła: "różnych, ważnych ludzkich sprawach i tęsknocie za Panem Bogiem". Każdej towarzyszyła specjalna dedykacja wokalistki. Piosenkę "Nigdy nie" zaśpiewała specjalnie dla małżeństw, a "Mój przyjacielu", z refrenem, który obecni śpiewali wraz z nią: "Światłość w ciemności świeci - ciemność jej nie ogarnia" - tym wszystkim, którzy przyszli na koncert z lubianymi przez siebie osobami i przyjaciółmi, jak i tym, którym "ciężko na sercu".
Była i piosenka dla wszystkich, którzy przechodzą przez życiowe trudy, a która powstała z inspiracji listami matki Teresy z Kalkuty: "Pomimo wszystko tak". W listach do swoich kierowników duchowych święta pisała o nieodczuwaniu obecności Pana Boga, a mimo to wytrwale podążała za Nim.
Uczestnicy spotkania usłyszeli też "Tam gdzie kres" - piosenkę poświęconą pamięci Mieczysławy Faryniak - spiskiej mistyczki i pustelnicy.
Antonina Krzysztoń i akompaniujący jej Marcin Majerczyk.Nie zabrakło kompozycji o miłości i zachwycie: "Gdy cię ujrzałam" czy "Usłysz proszę", jak i pieśni "Urodziwy pasterz" czy kobiecej wersji pieśni Czesława Niemena (gorąco oklaskiwanej przez obecnych w kościele): "Wiem, że nie wrócisz" z przejmująco wyśpiewanymi przez wokalistkę słowami: "Źle mi tak bez Ciebie być. Szare są dni słońca w nich brak. Gdzie jesteś, gdzie jesteś Ty”.
- Niemen też pisał religijne pieśni. Może nie zawsze o tym wiedział, ale to wszystko na przecież jedno Źródło - uśmiechała się artystka po wykonaniu tego utworu, zapraszając do kolejnego: "Nie zapomnij kochanie zapalić jedną z lamp, by znużony wędrowiec nie poczuł się sam…".
Słuchacze zostali zaproszeni także do rozważania o przebaczeniu podczas piosenki "Wyznania" i jej słowami: "Ty nigdy nie zamknąłeś drzwi, nigdy nie powiedziałeś żegnaj, zawsze nosiłeś w sercu swym. Teraz mi mówisz - witaj" a zaraz po nich do wezwania: "Wstań i idź":
Ile piękna zachwytu - a w nim Bóg
Ukryty i goły
- Jak Bóg
Ile piękna zachwytu
A w nim On
Słowo stworzenia
- Wszędzie widzę Go.
Zaraz po tych słowach artystka zaśpiewała pieśń: "Bo Ty jesteś moją nadzieją" z płyty "Czekaj" z 2013 roku. Przygotowany przez artystów program zakończyła słynna "Perłowa łódź" - o drodze do naszego celu, do Ojca, który jest Źródłem. Ale uczestnicy koncertu nie chcieli wypuścić swoich gości. Na bis artystka zaśpiewała (i poprosiła słuchaczy o towarzyszenie jej w śpiewie) Psalm 23 "Pasterzem moim jest Pan", a spotkanie zakończyła wyśpiewaną modlitwą: "To ty wciąż uczysz mnie jak żyć…".