W piątkowy wieczór na 11 tras Ekstremalnej Drogi Krzyżowej wkroczyło tu ponad 1200 osób. To najliczniejsza grupa w diecezji i czwarta w Polsce. Rozpoczęli od Eucharystii koncelebrowanej w kościele św. Macieja pod przewodnictwem bp. Romana Pindla. Wyszli w strugach deszczu ze śniegiem.
- Bardzo polecam waszej modlitwie sprawy naszej diecezji, sprawy młodych ludzi, a w tym roku także ich przygotowania do bierzmowania, by zakorzenili się w parafii, z której się wywodzą, i o tym zakorzenieniu nie zapomnieli. To jest w tej chwili najważniejsza sprawa w naszej diecezji - mówił bp Pindel do uczestników EDK.
W homilii przypomniał, że sens każdej odprawianej Drogi Krzyżowej zależy zawsze od tej pierwszej, w której przez Jerozolimę szedł na Golgotę Pan Jezus. Ci, którzy wówczas Go spotykali, przeżywali wewnętrzną przemianę serca. - Ważne, byśmy sobie uświadomili: dziś ja Go mogę spotkać na Ekstremalnej Drodze Krzyżowej: w rozważanym słowie i w mojej modlitwie - mówił bp Pindel, przestrzegając przed skupianiem się na samym sobie lub na szczegółach cierpienia Jezusa i zachęcając, by szukać związków swojego życia, swojej rany, z męką Chrystusa. - Nie zerwijcie tej więzi, która zdolna jest zmienić wasze życie: więzi z Jezusem. Walczcie wręcz o dotykalne, namacalne bycie z Jezusem, przeżywanie Jego męki. Bo, jak mówi prorok, "w Jego ranach jest nasze zdrowie". Tylko On, który przyjął dobrowolnie cierpienie za mnie, za moje grzechy, On jeden uzdrawia, leczy, ocala! W tym jest najgłębszy sens tej naszej drogi: być jak najbliżej z Jezusem, blisko Jego ran, cierpienia z tym, co jest naszym bólem, naszym cierpieniem - dodawał bp Pindel.
- Dziękujemy za modlitwę za nas i błogosławieństwo. Każdy z nas dzisiaj również za was przynajmniej jedną "zdrowaśkę" poniesie - mówił Rafał Janosz, zwracając się do bp. Romana Pindla i kapłanów koncelebrujących Mszę św. Jak podkreślał, inicjatywa EDK spotyka się z bardzo dużą otwartością i życzliwością kapłanów. Wszyscy księża otrzymali też na pamiątkę tego spotkania kubki z logo Andrychowa i Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.
Uczestnicy rozpoczynali modlitwę już na dziedzińcu kościelnym, pod krzyżem. W odczytywaniu modlitewnych rozważań EDK ze smartfonów nie przeszkadzał im ani zimny wiatr, ani śnieg z deszczem.
- Idę na EDK po raz pierwszy. Zdecydowałam się, bo właśnie kończę 60 lat i bardzo chcę podziękować Panu Bogu za wszystkie łaski, których doświadczyłam przez tych 60 lat. Idziemy w trzypokoleniowym składzie: idzie ze mną także córka Asia i wnuczka Natalia - mówiła Urszula z Andrychowa, z okazałym brzozowym krzyżem w dłoniach, wyruszając w drogę spod kościoła św. Macieja. Podobnie jak ponad tysiąc dwieście innych osób...