Pewnie zupełnie nie zwróciłbym uwagi na dzisiejszego patrona, gdyby nie jeden szczegół z jego życia. Jaki? Zacznijmy od początku, czyli od powszechnego przekonania o tym, że świętość łączy się z nieomylnością.
Pewnie zupełnie nie zwróciłbym uwagi na dzisiejszego patrona, gdyby nie jeden szczegół z jego życia. Jaki? Zacznijmy od początku, czyli od powszechnego przekonania o tym, że świętość łączy się z nieomylnością. W końcu jeżeli ktoś w heroicznym stopniu otwiera się na Boga, jak miałby powiedzieć lub zrobić coś błędnego? Czyż Stwórca nie przyjdzie wtedy z pomocą i nie wyprostuje poplątanych ścieżek argumentacji? Czy nie wyprowadzi ze ślepej uliczki, w jakiej znalazł się jego święty sługa? Owszem, jednak na przeszkodzie Bożego działania zawsze może stanąć nasza wolna wola i nasze ludzkie ograniczenia. Jak czytamy w Pierwszym Liście św. Pawła do Koryntian : „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.”. Zamiast jednak popadać w rozpacz z tego powodu, że nawet świętym zdarza się mijać z prawdą – cieszmy się. Bo to oznacza, że na każdym etapie naszej drogi do nieba tak samo potrzebujemy Bożego wsparcia. Że nie ma Bożych herosów i całej reszty. Że zarówno ci, którzy uczynili na tej drodze znaczne postępy, jak i ci, którzy dopiero stawiają na niej pierwsze kroki, są tak samo narażeni na pychę, próżność, zapalczywość czy pożądliwość. W świętości nie chodzi bowiem o nieomylność, tylko o nieustanne szukanie Boga i podążanie za nim mimo wszystko. I tutaj właśnie jest miejsce dla niego, czyli dzisiejszego patrona. Pochodził z Hiszpanii. Był kapelanem na dworze Ludwika I Pobożnego, króla Franków i cesarza rzymskiego. Dla jego żony, cesarzowej Judyty, ułożył Florilegium, czyli zbiór najpiękniejszych cytatów z psalmów. Był współautorem roczników frankijskich, które pisał od roku 835 aż do końca swojego życia, za co dozgonnie wdzięczni są mu współcześni historycy. Był także od roku 843 biskupem w Troyes, a w teologicznych sporach zwolennikiem predystynacji, czyli koncepcji według której losy człowieka - jego zbawienie lub potępienie - są z góry określone przez wolę Boga. A to oznacza, że osoby, odchodzące z tego świata w stanie niepojednania z Bogiem, czynią to z powodu tajemniczych wyroków Bożych. Nasz dzisiejszy patron zmarł 6 kwietnia 861 roku, a po latach jego poglądy w kwestii wolnej woli człowieka, a właściwie jej braku, zostały uznane za błędne i potępione. Nie zmieniło to jednak wcale przekonania o jego świętości, bo nie za fragment swoich teologicznych przekonań, tylko za świadectwo całego życia dostąpił on chwały ołtarzy. On, czyli kto? Św. Prudencjusz, biskup.