Rząd przedstawi stronie związkowej swoje propozycje - powiedziała we wtorek wicepremier Beata Szydło przed rozpoczęciem rozmów w Centrum Dialogu Społecznego. Oświatowe związki zawodowe podkreślają, że we wtorek zapadnie ostateczna decyzja dot. rozpoczęcia strajku.
We wtorek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" rozpoczęło się kolejne nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie. To trzecie spotkanie w ostatnich dniach poświęcone temu tematowi.
Tuż przed spotkaniem Beata Szydło wyraziła nadzieję, że dojdzie do porozumienia rządu ze związkami zawodowymi. "Rząd przedstawi za chwilę stronie związkowej swoje propozycje i mam nadzieję, że zostaną one zaakceptowane" - powiedziała.
"Zależy nam na porozumieniu, na tym, żeby przede wszystkim nie było protestu, żeby egzaminy odbyły się spokojnie, tak, jak jest to planowane" - podkreśliła. "Natomiast w tej chwili będziemy rozmawiać o propozycjach dla nauczycieli" - dodała.
Szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska zapewniła, że rząd cały czas szuka drogi porozumienia. "Chcemy w terminie przeprowadzić egzaminy i one się odbędą (...). Szukamy drogi porozumienia, chcemy złagodzenia i rozwiązania tego problemu. Nie chcemy, żeby takie sytuacje się zdarzały, szczególnie w okresie egzaminów, bo to jest zawsze uderzenie w ucznia, zawsze niepewność rodziców, zawsze większy stres dla uczniów" - powiedziała Rafalska.
"Dlatego też pani premier (Beata Szydło) apelowała o to, żeby wziąć te argumenty pod uwagę, żeby w ewentualnej sytuacji zawiesić ten strajk, nie prowadzić go w czasie egzaminu. Zobaczymy, jesteśmy dobrej myśli" - dodała minister rodziny.
Pytana przez dziennikarzy o propozycję prezydenta ws. wynagrodzeń dla nauczycieli odpowiedziała: "rozmawiamy bardzo szeroko, różne propozycje się pojawiają, to strona związkowa stawia warunki, które są bardzo trudne do spełnienia, jeśli chodzi o wynagrodzenie".
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda poinformował, że zaproponował minister finansów Teresie Czerwińskiej, żeby koszty uzyskania przychodu dla nauczycieli były takie jak dla nauczycieli akademickich i twórców, czyli żeby wynosiły 50 proc.
Do tej propozycji odniósł się także przed spotkaniem ze stroną rządową szef ZNP Sławomir Broniarz. Jego zdaniem propozycja prezydenta "nie może być jedynym elementem wskazującym na mechanizm podniesienia płac nauczycieli". "Czekamy na skutki formalne wynikające z tej kalkulacji polegającej na obniżeniu kosztów uzyskania przychodów. To może być jeden z elementów, który wpłynie na to, że będziemy bliżej owego 1 tys. zł. Z punktu widzenia naszych oczekiwań to byłby krok zasadny, natomiast pytanie, co na to powie minister finansów" - powiedział Broniarz.
"Bierzemy to pod uwagę, ale tutaj głos zależy bardziej od strony rządowej" - podkreślił. Jak dodał, "jeżeli pani premier (Beata) Szydło, czy pani minister (Elżbieta) Rafalska przyjdą z jakimiś konkretnymi wyliczeniami wskazującymi na zasadność przyjęcia rozwiązania pana prezydenta, z każdej złotówki będziemy zadowoleni".
Z kolei szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz komentując propozycję prezydenta powiedział, że "to jest jakiś pomysł na rozwiązanie problemów". "Z naszej strony była to jakaś oferta do przyjęcia. Ona pomogłaby też poszukać takich rozwiązań, które w efekcie skutkowałyby pozytywnie dla ogółu nauczycieli" - ocenił Wittkowicz. "Myśmy szacowali, że w przypadku nauczyciela dyplomowanego to byłby miesięcznie uzysk rzędu dwustu - dwustu kilkudziesięciu zł." - wskazał. Jak dodał, "to jest jakaś oferta, która byłaby do zaakceptowana przez nas w jakimś pakiecie".
Wittkowicz podkreślił, że we wtorek zapadnie ostateczna decyzja dot. rozpoczęcia strajku. "My dzisiaj będziemy podejmowali te decyzje. Jutro pójdą do pracodawców pisma. Jeżeli dzisiaj nic się nie stanie to decyzja jest de facto przesądzona" - powiedział Wittkowicz. Zaznaczył jednocześnie, że możliwość zawarcia porozumienia do 8 kwietnia cały czas istnieje.