Cela, do której trafia dzisiejszy patron, licząc sobie wtedy 73 lata to karcer. Ściany i łóżko z betonu. Jedno nakrycie na noc i jedzenie raz na dwa dni. Ma tu spędzić 7 długich dni.
Cela, do której trafia dzisiejszy patron, licząc sobie wtedy 73 lata to karcer. Ściany i łóżko z betonu. Jedno nakrycie na noc i jedzenie raz na dwa dni. Ma tu spędzić 7 długich dni. Na zewnątrz kończy się właśnie mroźny grudzień. Dlaczego jednak ten starszy człowiek w ogóle tutaj się znalazł? Tutaj, czyli w karcerze, bo nucił kolędę w Wigilię Bożego Narodzenia - nie dość jednak cichutko, skoro usłyszał to strażnik. Tutaj, czyli w ciężkim więzieniu w Leopoldowie, bo został skazany na 12 lat więzienia za szpiegostwo i zdradę państwa. Tym zdradzonym państwem jest Czechosłowacja, a wina oskarżonego polegała na „współpracy z biskupem grekokatolickim, Pawłem Gojdićem, propagowaniu jego antypaństwowych listów pasterskich oraz o przekazywaniu tajnych informacji do Rzymu”. Absurd? Absurd, ale nie o zdrowy rozsądek, ani o prawdę tutaj chodziło, tylko o walkę o rząd dusz. A tutaj, dzisiejszy patron jawił się jako bardzo niebezpieczny przeciwnik dla komunistycznej władzy. Był w końcu od pół wieku zakonnikiem i to nie byle jakim. Misjonarz-redemptorysta, który doświadczył duszpasterskiej pracy w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej. Który pragnął pracować pośród chrześcijan obrządku wschodniego i zyskał pośród nich wielkie uznanie. Który nauczył się języka ukraińskiego i starosłowiańskiego oraz zwyczajów i liturgii bizantyńskiej, a następnie - by lepiej służyć swoim wiernym - przyjął obrządek wschodni i imię, które miało być jasnym znakiem jego misji : Metody. Jako zakonnik dzisiejszy patron był przełożonym w Stropkowie, gdzie założono pierwszą na Słowacji wspólnotę redemptorystów obydwu obrządków - łacińskiego i bizantyńskiego. Aby ułatwić formację grekokatolików we własnej tradycji i obrządku, otworzył dla nich w 1926 roku nowicjat w Stropkowie. Został także duszpasterzem i przełożonym wspólnoty redemptorystów w Michalowcach. Kiedy druga z wojen dobiegła końca i rządy na Słowacji i w Czechach objęli komuniści palącym problemem stało się utworzenie prowincji, która zjednoczyłaby na tych terenach wszystkie domy zakonne redemptorystów obrządku bizantyńskiego. Wybór padł na Michalowce, czyniąc z bohatera naszej dzisiejszej historii prowincjała, a z kwestii administracyjnych zakonu sprawę polityczną. I tak w nocy z 13 na 14 kwietnia 1950 roku domy redemptorystów, podobnie jak inne klasztory, zostały zajęte przez policję, a nasz dzisiejszy patron skazany w pokazowym procesie. Dalsze jego losy są już raczej państwu znane – w końcu 73-letni zakonnik po tygodniu karceru w środku mroźnej zimy musiał nabawić się zapalenia płuc, które ostatecznie ze wszystkimi powikłaniami doprowadziło do jego śmierci 23 marca 1959 roku. Czy wiecie państwo o kogo chodzi? Dzisiejszy patron to bł. Metody Dominik Trćka, redemtorysta, kapłan, męczennik.