Deklaracja LGBT+ uderza w prawa rodziców i dobro dzieci na wiele sposobów; to krzywdzenie dzieci i gwałt na rodzicach, totalitarna ingerencja państwa w mir domowy - czytamy w liście otwartym przywódców kościołów protestanckich, który w poniedziałek ma trafić do prezydentów, wójtów i burmistrzów miast.
W połowie lutego prezydent stolicy Rafał Trzaskowski podpisał tzw. deklarację LGBT+. Dokument zakłada działania w takich obszarach jak: bezpieczeństwo, edukacja, kultura i sport, administracja, a także praca. W dziedzinie edukacji w deklaracji zapowiedziano m.in. wprowadzenie edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej w każdej szkole, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej, zgodnej ze standardami i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Inicjatorem listu otwartego, do którego dotarła PAP, jest przewodniczący Rady Kościoła Chrześcijan Baptystów w RP dr Mateusz Wichary. W poniedziałek pismo ma zostać wysłane drogą mailową do prezydentów, wójtów i burmistrzów miast.
"Pismo Święte od tysiącleci naucza chrześcijan szacunku dla władzy świeckiej. Jednocześnie historia uczy nas, że władza jest niebezpiecznym darem. Niezależność od innych potrafi skłaniać do pychy, tworzyć totalitaryzmy i dyktatury; prowadzić do ludobójstwa i nienawiści" - napisano w liście. "Sprawić, że osoby posiadające ten szczególny przywilej zapominają o tym, że również mają władzę nad sobą - władzę stwórcy. Stwórcy każdego człowieka, ale również wszelkiej wspólnoty - w tym rodziny" - dodano.
W liście podkreślono, że niezależnie od osobistego stosunku przywódców do Boga, oczekuje on od nich troski wobec powierzonych im w opiekę bliźnich.
"Rodzina jest strukturą organiczną. Naturalnie wypływa z zespolenia w miłości mężczyzny i kobiety. Naturalnie owoc tej miłości pojawia się we wspólnocie, która odpowiada za jego powstanie. Dlatego rodzina, jako z poświęceniem biorąca na siebie ciężary wychowania, ma pełne prawo czynić to w zgodzie z własnymi przekonaniami. Jest to prawo naturalne, przyrodzone. Prawo stanowione i władza społeczna powinna jedynie je rozpoznać i wzmacniać, wobec niebezpieczeństw i słabości. Nie bądźcie więc przekleństwem, próbując ingerować w ten szczególny obszar (...). Zachęcamy, nie utrudniajcie im tego zadania" - czytamy w liście.
"Piszemy do was o tym wszystkim nie bez konkretnych przyczyn. Pan Prezydent Rafał Trzaskowski podpisał dla m.st. Warszawy +Deklarację LGBT+. Niewątpliwie będzie wywierany również na Państwa nacisk, aby podobne deklaracje przyjmować" - stwierdzono w liście.
"Uderza ona w prawa rodziców i dobro dzieci na wiele sposobów. +Standardy Edukacji Seksualnej WHO+ - do których odwołuje się Deklaracja, erotyzują dzieci, czyli pobudzają do postawy, która jeszcze jest naturalnie uśpiona. I tak dzieci do lat 4 zachęca się do masturbacji jako radości i przyjemności z dotykania własnego ciała; dzieci w wieku 4-6 do akceptacji wszystkich preferencji seksualnych. Dzieci w wieku lat 6-9 przekonuje się do akceptowania współżycia i seksu oraz akceptacji miłości osób tej samej płci. Ingerencja w programy nauczania w szkołach i wprowadzenie tzw. zajęć antydyskryminacyjnych to więc nic innego, jak pobudzanie dzieci do podejmowania praktyk seksualnych, w tym homoseksualnych, wbrew woli rodziców. Więcej: wbrew ich własnej naturze" - czytamy.
Przywódcy kościołów protestanckich ocenili, że przekonywanie do pozytywnie przedstawianej aktywności homoseksualnej w fazie kształtowania się osobowości oraz tożsamości seksualnej, "może być przyczyną zranień i życiowych tragedii". "To krzywdzenie dzieci i gwałt na rodzicach, totalitarna ingerencja państwa w mir domowy" - podkreślili.
"Nie odmawiając prawa osobom dorosłym do wyboru własnej homoseksualnej drogi - bowiem szacunek do każdego człowieka, bez względu na jego styl życia jest wpisany w chrześcijańską etykę - uważamy, że nie jest zadaniem szkoły ani samorządu wpajanie dzieciom postaw i wartości obcych ich domom. I mówimy to jako przedstawiciele mniejszości religijnych w Polsce, które wiedzą, czym jest nietolerancja i pogarda" - dodano.
"Szczególnie powinniśmy wystrzegać się inicjatyw naruszających suwerenność rodziny. Nasza narodowa tożsamość nie przetrwałaby przecież, gdyby nie polskie rodziny, które wbrew władzom i szkołom państw zaborczych i komunistycznych pielęgnowały chrześcijańską i narodową tożsamość" - napisano.
Przywódcy kościołów protestanckich zadali też w liście pytanie, czy "chcecie państwo kontynuować te opresyjne działania w wolnej, współczesnej Polsce?". "Chrześcijaństwo dało naszemu krajowi tożsamość i wartości, które sprawiły, że przetrwaliśmy najtrudniejsze chwile. Czy potraficie Państwo sobie wyobrazić, że to ideologia gender byłaby w stanie nas przez nie przeprowadzić?" - czytamy.
W piśmie zwrócono uwagę, że prezydent Trzaskowski zadeklarował wprowadzenie do szkół obserwatorów ds. LGBT oraz wsparcie dla nauczycieli, którzy "nawet wbrew woli reszty kadry pedagogicznej i rodziców chcą promować wśród uczniów homoseksualny styl życia". "Patrząc na polską historię, znów analogie nasuwają się same. Jawią się oni jak współcześni cenzorzy, wyposażeni w aparat przymusu nad uczniami" - napisano w liście.
"Współczesne zmiany w duchu LGBT to eksperyment, który na Zachodnie Europy nie wygląda obiecująco. Niezależnie od ocen moralnych, skutkiem ich propagowania jest wymieranie narodów. Oznacza to, że ten projekt jest nietrwały, bo nie potrafi zapewnić sobie stabilności przez kolejne pokolenia. Dodatkowo, tworzy ludzi samotnych i zranionych. Wspólnota, w tym rodzina przede wszystkim, ale również i kościoły, to wielka wartość, pokonująca bolesną samotność, dająca konkretne wsparcie w życiu; wzmacniająca nasze decyzje" - napisano w liście.
"Nie są to struktury opresji - jak chcą zwolennicy skrajnego indywidualizmu - bowiem umieszczają człowieka wśród innych ludzi. A to zawsze jest lepsze, niż życie w pojedynkę. Nawet w absolutnej wolności seksualnej, która przecież może być przyczyną zniszczenia czegoś wartościowego. Istnieją relacje dysfunkcyjne, które należy naprawiać, albo pozostawić za sobą. Tworzymy również relacje, które chcemy chronić, rezygnując dla nich z własnej wolności. Gdy wszystko jest właściwe i dozwolone, nic nie jest dysfunkcyjne, ani szczególnie cenne. Dlatego ideologia LGBT, nie potrafiąc diagnozować dysfunkcji, ani zachęcać do ofiarnego tworzenia wspólnoty, pozostawia ludzi bez pomocy" - dodano.
Autorzy listu poprosili też włodarzy o rozwagę. "Działanie nie pod wpływem rozkrzyczanych, czy jedynie politycznie poprawnych głosów, ale z namysłem nad pomyślnością naszego kraju w perspektywie wielu pokoleń. Z refleksją również nad naszą przeszłością" - czytamy.
"Wspierajcie rodziny w trudach wychowania; wzmacniajcie, a nie zniechęcajcie. Pomagajcie, zabezpieczając przestrzeń na nauczanie wartości, które sprawdziły się przez wieki. Miejcie wstrzemięźliwość i rozsądek względem tych rzekomo lepszych, które jak na razie nie potrafią w żaden sposób wykazać się swym kulturotwórczym działaniem. Tego Wam życzymy i o to prosimy" - napisano w liście.