W Państwie Środka po raz pierwszy od prawie 60 lat spadła liczba rąk do pracy.
Chiny mają problem demograficzny. W zeszłym roku urodziło się najmniej dzieci od czasów Mao Zedonga. Spadająca liczba urodzeń już od jakiegoś czasu jest problemem w Państwie Środka. Ale ten problem uderza w podstawy chińskiej gospodarki. Właśnie przestała rosnąć liczebność chińskiej siły roboczej.
Jedną z podstaw chińskiego wzrostu był stały napływ siły roboczej do coraz to nowych fabryk. Źródłem pracowników były przede wszystkim ubogie rejony wiejskie. Chociaż Chiny zaczynają przechodzić od gospodarki opartej na taniej sile roboczej do gospodarki opartej na technologiach, to wciąż potrzebna jest jej armia pracowników. A ta armia właśnie zaczęła się kurczyć.
Dziś w Chinach na jednego emeryta przypada 5 osób pracujących. Za 20 lat na chińskiego emeryta może już przypadać tylko 2 pracujących Chińczyków. Oznacza to olbrzymie koszty dla budżetu. Ale kurczenie się siły roboczej to także inne problemy. Chociażby rosnące koszty pracy, a na to gospodarka chińska pozwolić sobie jeszcze nie może.
Źródłem problemów Chin jest fatalna polityka jednego dziecka. Wprowadzone w 1977 r. ograniczenie w liczbie posiadanych dzieci doprowadziło do śmierci milionów nienarodzonych i narodzonych dzieci. Efekty społeczne wymusiły na władzach chińskich odchodzenie od tej polityki. W 2015 r. władze zezwoliły na posiadanie dwójki dzieci. Mówi się też o całkowitym odejściu od ograniczeń w liczbie dzieci w rodzinie.