Centralne obchody Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych zakończyła Msza św. w archikatedrze warszawskiej. Metropolita warszawski zaapelował do mieszkańców stolicy o liczniejszy udział w obchodach.
Msza św. w intencji wszystkich poległych i pomordowanych w okresie prześladowań komunistycznych zakończyła centralne obchody Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych w stolicy.
Liturgii przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. - Gromadzimy się w archikatedrze warszawskiej, by modlić się za tych, którzy po wojnie, aż do roku 1963, kiedy umarł ostatni Żołnierz Wyklęty, nie pogodzili się z sytuacją zniewolenia Polski przez Rosję. Nie poddali się, nie złożyli broni, walczyli o jej godność i suwerenność - powiedział rozpoczynając homilię.
Przypomniał, że od 2011 r. 1 marca jest świętem państwowym obchodzonym jako Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Z niepokojem zwrócił uwagę na fakt, że z roku na rok coraz mniej osób uczestniczy w obchodach ku czci Niezłomnych. - Żeby się nie okazało, że wyszła na jaw nasza polska natura, że wtedy, kiedy o coś słusznie zabiegamy, a nawet wręcz walczymy, jak robiliśmy to w przypadku Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych, katedra nie mogła pomieścić ludzi, dziś jakbyśmy się już troszkę przyzwyczaili - mówił.
Ulicami stolicy przeszedł marsz pamięci żołnierzy wyklętych
Gość Warszawski
Tymczasem - jak podkreślił kardynał - sprawa jest naprawdę ważna i wielka, zasługuje na to, żeby obchodzić ją w całej Polsce, ale także żeby zwieńczeniem i szczytem tej uroczystości była Eucharystia.
Nawiązując w homilii do ewangelicznej zasady rozpoznawania czynów człowieka po ich owocach, zwrócił uwagę, że przez lata Żołnierzom Wyklętym przypisywano najgorsze owoce.
- Przez całe dziesiątki lat po wojnie, aż do nie tak dawna nie mówiono o nich, zacierano ich pamięć, znieważano, nie chciano opisać tych owoców, po których można było poznać dobre drzewo ich życia - mówił kardynał.
Podziękował Bogu, że doczekaliśmy takich czasów, "kiedy rzeczywiście rozpoznając po owocach potrafiliśmy docenić zasługi Żołnierzy Wyklętych i tych wszystkich, którzy czasem w imieniu nas wszystkich, bo nam brakowało odwagi, a czasem brakowało możliwości, walczyli w tym trudnym 45-letnim okresie powojennym o godną Polskę”.
Zdaniem kard. Nycza "trzeba także z całą ostrożności, całą roztropnością, tę zasadę (…) odnieść także w drugim kierunku". - To już jest praca historyków, w każdej zbiorowości, także w zbiorowości Żołnierzy Niezłomnych mogą się zdarzyć i zdarzają się ludzie, których można rozpoznać niestety po owocach złych i trzeba tej ewangelizacyjnej oceny - po owocach ich poznacie - dokonać - powiedział. Dodał, że prawda - nawet bolesna - jest po to, by nas uczyć.
Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych obchodzony jest 1 marca w całej Polsce po raz dziewiąty. Po uroczystości przy Grobie Nieznanego Żołnierza nastąpił przemarsz na Mszę św. w bazylice archikatedralnej.