Rozmarzmy się na chwilę. Wyobraźmy sobie przełożonego, który traktuje swoich podwładnych tak, jakby to oni byli jego panami, a on ich sługą.
Św. Albin brewiarz.pl Rozmarzmy się na chwilę. Wyobraźmy sobie przełożonego, który traktuje swoich podwładnych tak, jakby to oni byli jego panami, a on ich sługą. Czyli takiego, który swoje bycie szefem realizuje właśnie jako posługę, a nie posadkę. Przy czym owo służenie nie oznacza tutaj żadnej fałszywej służalczości, żadnych ciepłych kluch - bo gdy rzecz dotyczy spraw ważnych, to ów ludzki zwierzchnik jest stanowczy. I to tym rodzajem stanowczości, który swój początek ma w kompetencjach, a nie w robieniu dobrej miny do złej gry. Możecie to sobie państwo wyobrazić? Nie? To świetnie, bo teraz, jeżeli państwa zwierzchnik odstaje od tego wyobrażonego obrazu, mam stosowną dla niego pomoc – patrona i orędownika. Ten pochodzący z Francji arystokrata, zamiast odcinać kupony od rodzinnego majątku, postanowił zostać świętym. Wstąpił więc do klasztoru, w którym przez 25 lat pełnił posługę opata. A skoro była to posługa, to swoim życiem zrealizował to, o czym przed chwilą marzyliśmy – służył swoim współbraciom, jednocześnie jasno wyznaczając im granice i zadania. Do tego sam praktykował to, czego wymagał od innych : był dokładny w zachowaniu reguły, umartwiony za życia i miłosierny dla wszystkich. Nic dziwnego, że gdy w roku 529 zmarł biskup miasta Angers to dzisiejszy patron głosami kapłanów, zakonników i wiernych został wybrany jego następcą. I tak do ćwierćwiecza służenia współbraciom dodał jeszcze niemal drugie tyle pasterzowania w Angers. Czy udało mu się zachować ten wyjątkowy model zwierzchnictwa, który przyniósł mu szacunek, gdy był jeszcze opatem? Tak, ale wcale nie znaczy to, że jako biskup nie miał wrogów. Miał i to takich, którzy organizowali na niego nawet zamachy i urządzali zasadzki. A wszystko dlatego, że jego posługa nie oznaczała wcale przyzwolenia na zło. Występował więc stanowczo dzisiejszy święty przeciw kazirodczym związkom wśród arystokracji i rozprężeniu Kościoła, dalekiemu od pierwotnej karności. Gdy umarł mając 81 lat, 1 marca 550 roku, to zaledwie po 6 latach relikwie jego ciała przeniesiono do nowo wzniesionego kościoła, przy którym niebawem powstało opactwo. Czy wiecie państwo o kim mowa? O św. Albinie, biskupie, wzorze dla wszystkich przełożonych.