Zaniepokojona społeczność akademicka informuje o kontrowersyjnym wykładzie oraz prelegentce promującej środowiska LGBTQ i zachowania zagrażające zdrowiu, a nawet życiu potencjalnych pacjentów.
"Osoby interpłciowe (ang. intersex) rodzą się z ciałem, które nie wpisuje się w społeczną klasyfikację ciała żeńskiego bądź męskiego. Interpłciowość może być wieloraka i dotyczyć: wewnętrznych i/lub zewnętrznych narządów płciowych, chromosomów i/lub struktur hormonalnych. Zaliczamy do nich m.in. wrodzony przerost nadnerczy, niewrażliwość na androgeny, zespół Swyera (dysgenezja gonad), MRKH, zespół Turnera czy zespół Klinefeltera" - czytamy w zaproszeniu na wykład "Interpłciowość - opieka medyczna i nie tylko", który ma się odbyć jutro na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu.
Gościem ma być Magda Rakita, przedstawiana jako osoba interpłciowa i aktywistka na rzecz osób interpłciowych. Jak czytamy w dalszej części zaproszenia: "Podczas spotkania poruszymy tematy związane z wyzwaniami stającymi przed osobami interpłciowymi /osobami ze zróżnicowanym rozwojem płciowym, w tym te dotyczące opieki medycznej, z punktu widzenia osoby interpłciowej. Celem spotkania jest przybliżenie różnych perspektyw związanych ze zróżnicowanymi cechami płciowymi i lepsze zrozumienie ich potencjalnego wpływu na życie osób interpłciowych".
Swoje obawy związane z podejmowaną tematyką zgłosili "Gościowi" sami studenci. - Spotkanie jest zorganizowane z inicjatywy organizacji studenckiej IFMSA oddział Wrocław (Międzynarodowe Stowarzyszenie Studentów Medycyny). Przyczyną naszego niepokoju jest fakt, że wykład, który na pozór zawiera tematykę medyczną, jest faktycznie skoordynowany przez organizacje pozarządowe Kampania Przeciw Homofobii oraz Kultura Równości we Wrocławiu (odbędzie się ono w ramach projektu MOVE). Wykładowcą na tym spotkaniu ma być aktywistka społeczna Magda Rakita, nieposiadająca wykształcenia medycznego i propagującą styl życia i tezy środowisk lesbijek, gejów biseksualnych i transwestytów (tzw. LGBT), które bardzo zagrażają zdrowiu fizycznemu i psychicznemu - tłumaczy jedna ze studentek, która pragnie zachować anonimowość.
Przeciwnicy wykładu prześwietlili treści udostępniane i promowane przez zaproszoną prelegentkę na jej profilu facebookowym. Okazuje się, że znajdują się tam wątki m.in. propagujące odraczanie przez rodziców decyzji dzieci względem wyboru własnej płci nawet do okresu dojrzewania. - Analiza stron internetowych, jakie propaguje pani Magda Rakita na swoim profilu, pozwala zauważyć zagrożenia zdrowotne, które będą wynikać z wprowadzenia w praktykę ideologii interseksualnej. Pierwsze, to opóźnienie rozpoznania chorób i wdrożenia leczenia, a drugie to powstrzymanie się od interwencji chirurgicznych ze względu na ich rzekomy okaleczający charakter (operacje chirurgiczne są najczęściej "zbędnymi" operacjami plastycznymi, których celem jest zmiana wyglądu lub usunięcie gonad - za stroną Kampanii Przeciw Homofobii). To tezy powtarzają się w udostępnianych przez panią Rakitę treściach.
W związku z tym studenci wyrażają wątpliwości, czy wykład spełni kryteria rzetelnej dyskusji naukowej, z poszanowaniem zasad dyskursu akademickiego. - Mając na uwadze powyższe uzasadnienie, wyrażamy pragnienie zakazania udzielania się zewnętrznych podmiotów niemedycznych w życiu akademickim Uniwersytetu Medycznego, zagrażających zdrowiu fizycznemu i psychicznemu - dodają.
- Uniwersytet jest miejscem, w którym dyskutuje się na różnego rodzaju tematy pod warunkiem, że mają one oparcie naukowe, czyli są oparte o udokumentowane badania naukowe i doświadczenie lekarzy - tłumaczy Monika Maziak, rzecznik prasowy Uniwersytetu Medycznego. Podkreśla przy tym, że spotkanie nie jest obowiązkowe - nie wpisuje się w problematykę, która poruszana jest bezpośrednio na zajęciach w ramach studiów na uczelni. Zaznacza, że były prowadzone rozmowy o podejmowanym temacie ze studentami, z których wynikła potrzeba poszukiwania naukowego i przygotowania do tego, co ich może czekać w życiu zawodowym.
- Bardzo mocno podkreślone zostało, że tematyka, która będzie poruszana, ma dotyczyć kwestii medycznych, a nie światopoglądowych. Prelegentka rzeczywiście nie jest lekarzem, ale jest osobą, której problem medyczny bezpośrednio dotyczy. Organizatorzy spotkania zostali poproszeni o zapewnienie wsparcia merytorycznego - by na sali znajdowali się lekarze lub nauczyciele akademiccy, którzy swoją wiedzą i przygotowaniem merytorycznym będą w stanie zapewnić odpowiedni, naukowy charakter dyskusji - tłumaczy.
Wedle zapowiedzi M. Maziak prelegentka ma opisać swój przypadek medyczny i na tej podstawie ma się toczyć dyskusja. Zapewnia, że gdyby dyskusja nie była merytoryczna, obecni na sali wykładowcy będą reagować.
Przypomnijmy jeszcze sytuację z października 2017 r., gdy ówczesny rektor Uniwersytetu Medycznego na prośbę środowiska akademickiego odwołał wykład organizowany przez Studenckie Koło Naukowe Bioetyki pt. "Aborcja - problem syndromu poaborcyjnego", którego prelegentkami miały być Irene van der Wende, holenderska proliferka oraz dr Wiesława Stefan, terapeutki NEST (w decyzji była mowa o przesunięciu na inny termin i zmiany formuły, co nie zostało nigdy zrealizowane; spotkanie ostatecznie odbyło się poza murami uczelni). Wówczas Monika Maziak podkreślała, że przy odwołaniu wykładu miał również znaczenie czynnik światopoglądowy.
- Dla mnie te sytuacje nie są tożsame. Wówczas nasze środowisko lekarskie uznało, że syndrom poaborcyjny medycznie nie istnieje, natomiast w tym przypadku osoby, które zajmują się medycyną zawodowo, nie kwestionują istnienia interpłciowości. Poza tym wówczas organizatorzy nie zapewnili obecności na sali wykładowców akademickich - tłumaczy.
Czytaj także: