Wspominamy dzisiaj kogoś, kto należy do Ojców Apostolskich. Tak określa się świętych pisarzy kościelnych, którzy żyli jeszcze w czasach apostolskich i przekazali nam pewne treści pochodzące od Apostołów. Ojcowie ci są bezpośrednim łącznikiem pomiędzy uczniami Chrystusa, a chrześcijaństwem lat późniejszych.
Św. Polikarp brewiarz.pl Wspominamy dzisiaj kogoś, kto należy do Ojców Apostolskich. Tak określa się świętych pisarzy kościelnych, którzy żyli jeszcze w czasach apostolskich i przekazali nam pewne treści pochodzące od Apostołów. Ojcowie ci są bezpośrednim łącznikiem pomiędzy uczniami Chrystusa, a chrześcijaństwem lat późniejszych. Nasz dzisiejszy patron był więc uczniem uczniów. Nie wszystkich, tylko jednego : św. Jana Ewangelisty. I przez niego został ustanowiony biskupem w Smyrnie - dzisiejszy turecki Izmir. Skoro św. Jan podjął taka decyzje, musiał mieć naprawdę dobre mniemanie o swoim uczniu. Ale gdyby takie domysły nie były dla państwa wystarczająco wiarygodne, to sylwetkę dzisiejszego świętego zrekonstruować można również na podstawie listów. Pierwszy z brzegu, napisany około 107 roku. Jego nadawcą był św. Ignacy z Antiochii. List powstał, gdy św. Ignacy był eskortowany jako więzień do Rzymu. Co w nim przeczytamy? Najwyższe pochwały kierowane pod adresem dzisiejszego patrona. Jest nazywany dobrym pasterzem, niezłomnym w wierze i mężnym atletą Chrystusa. I to wcale nie są takie epistolarne kurtuazje. Bo wspominany dziś biskup Smyrny, który kierował tamtejszym Kościołem przez 60 lat, potwierdził je swoim życiem. W pewnym momencie został bowiem oskarżony o lekceważenie pogańskich kultów. Gdy zagrożono mu spaleniem na stosie odparł : "Ogniem grozisz, który płonie przez chwilę i wkrótce zgaśnie? Czynisz to tylko dlatego, że nie znasz ognia sądu, który przyjdzie, i kary wiecznej". Dzisiejszy święty został więc przewleczony na stadion w Smyrnie i 22 lutego około 156 roku wrzucony w ogień. Ale nie od ognia zginął. Wiecie państwo kim jest ten święty i co się wydarzyło przy jego śmierci? To św. Polikarp. A nie zginął od ognia tylko od pchnięcia mieczem, bo ogień nie czynił mu żadnej krzywdy. Był w końcu mężnym atletą Chrystusa.