Prezydent Chorzowa zaapelował do wojewody śląskiego w kwestii wypłaty odszkodowań bliskim ofiar katastrofy na MTK. - Bez zielonego światła z administracji rządowej nie mogę podjąć żadnych działań - mówi.
Andrzej Kotala uważa, że należy wypłacić odszkodowania bliskim ofiar katastrofy hali Międzynarodowych Targów Katowickich ze stycznia 2006 roku bez czekania na wyroki sądu drugiej instancji.
- Dlaczego w przypadku tej tragedii stosowana jest inna procedura niż w przypadku bliskich ofiar katastrof w Smoleńsku i samolotu Casa? - pyta. - Uważam, że wypłata odszkodowań bliskim ofiar katastrofy na MTK dopiero po wyroku sądu drugiej instancji to nieporozumienie.
O inicjatywę w tej sprawie zaapelował do wojewody śląskiego. Twierdzi, że nowa instrukcja wojewody śląskiego dotycząca odszkodowań w sprawie MTK mogłaby zmienić sytuację czekających na odszkodowanie rodzin. Stanowisko to popiera pełnomocnik rodzin ofiar.
- Od katastrofy minęło już 13 lat, a my nadal nie mamy zgody na wypłacenie odszkodowań - przypomina prezydent Chorzowa. - Bez zielonego światła z administracji rządowej nie mogę podjąć żadnych działań, bo środki na wypłatę odszkodowań pochodzą z budżetu państwa, a nie z budżetu miasta.
Już kilka lat temu prezydent Chorzowa otrzymał szczegółowe instrukcje z wytycznymi dotyczącymi tej sprawy. Dokument z urzędu wojewódzkiego nie pozostawia złudzeń: żadnych przelewów bez prawomocnych wyroków sądu drugiej instancji w każdej indywidualnej sprawie.
W ostatnim czasie zapadły dwa przełomowe sądowe rozstrzygnięcia w toczących się od lat procesach związanych z tą tragedią. W listopadzie 2018 roku przed Sądem Najwyższym zapadł ostateczny wyrok w procesie karnym, skazujący pięcioro oskarżonych o przyczynienie się do katastrofy.
Sądzony będzie jeszcze jeden z byłych członków zarządu spółki MTK. Sąd Najwyższy uchylił jego uniewinnienie i przekazał jego sprawę ponownie do II instancji.
W styczniu 2019 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie, który orzekał w sprawie pozwu zbiorowego około 90 bliskich ofiar katastrofy, prawomocnie uznał, że to państwo odpowiada za katastrofę.
Oddalił apelację Prokuratury Generalnej od wyroku I instancji, w którym sąd okręgowy uznał, że cywilną odpowiedzialność za katastrofę ponoszą dwa organy Skarbu Państwa: prezydent Chorzowa i powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Chorzowie. - Apelacje tylko wydłużą cierpienie osób, które na sprawiedliwość czekają 13 lat - twierdzi Kotala.
Do największej katastrofy budowlanej w historii Polski doszło 28 stycznia 2006 roku. Zawaliła się Hala MTK w Chorzowie. Akurat odbywały się w niej międzynarodowe targi gołębi pocztowych. W dniu katastrofy na dachu o powierzchni hektara zalegała gruba warstwa śniegu i lodu. Według specjalistów jego ciężar wynosił około 190 kg na mkw.
Zginęło wówczas 65 osób, a ponad 140 zostało rannych, w tym 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.