- Jak to okrutnie boli, gdy Pan jest nieprzyjęty i odrzucany przez swoich wybranych - przestrzegał w płockiej katedrze o. Grzegorz Filipiuk, kapucyn z Zakroczymia.
Liturgia w święto Ofiarowania Pańskiego była dziękczynieniem za osoby, które poświęciły swoje życiu Bogu poprzez śluby rad ewangelicznych. - Modlimy się dziś o łaskę wierności dla tych naszych sióstr i braci, aby ciągle pogłębiali ducha zakonnej konsekracji i charyzmatów - powiedział na początku Mszy św. ks. Bogdan Czupryn, diecezjalny referent do spraw życia zakonnego.
- Dziękuję wam za twórcze trwanie przy Jezusie i budowanie Kościoła. Waszym życiem i posługą utrwalacie chrześcijańską nadzieję. Czasami ta nadzieja jest zmęczona i znużona, ale wtedy tym bardziej trzeba otwierać się na niebo i na Pana, aby tę nadzieję ratować. Mamy wracać do Jezusa, który nas rozpala i umacnia - powiedział bp Piotr Libera, który przewodniczył Mszy św.
Na początku liturgii pobłogosławił płonące gromnice, a następnie przez katedrę wyruszyła procesja osób konsekrowanych i księży koncelebrujących z ks. biskupem.
- Święto Ofiarowania Pańskiego, ukazując nam Jezusa ofiarowanego w świątyni, przypomina, że i dziś Bóg przychodzi do swojej świątyni, która jest Jego własnością. Do Niego szczególnie należy również życie konsekrowane w Kościele, dlatego Jego światło mamy donieść do końca naszego życia i posługi, więcej - mamy je zanieść to tych przestrzeni w drugim człowieku i w świecie, gdzie panuje ciemność - mówił w kazaniu o. Grzegorz Filipiuk.
Zwrócił uwagę, że "podmuchy światowości", które czasami wyczuwa się w Kościele i klasztorach, mogą stłumić albo zgasić to Boże światło. - Dziś, w sensie duchowym, złamano klauzurę i nadwyrężono duchową głębię życia poświęconego tylko Bogu - akcentował kapucyn. Zachęcał zgromadzonych w katedrze, aby medytowali obraz Maryi przytulającej małego Jezusa i podobnie czyniącego starca Symeona. - To obraz intymnej więzi z Bogiem, którą musimy budować, a nie ze światem. A niestety, dziś ten świat ducha jest nadwyrężony, a wraz z nim przestrzeń modlitwy i medytacji. Wyczuwa się w wielu postawach podszepty szatana, że ty "musisz mieć" to czy tamto, dla lepszego samopoczucia i samorealizacji, a tymczasem najpierw nam potrzeba ciszy i milczenia, adoracji i medytacji. Nie rezygnujmy z naszych tradycyjnych modlitw i form życia wspólnotowego, bo nie można dłużej wpatrywać się w ekran telefonu, kosztem wpatrywania się w oblicze Boga i współsiostry czy współbrata. Dziś na nowo powinniśmy tworzyć miejsca i przywracać te przestrzenie, które w naszych klasztorach i celach należą tylko do Boga. Dlatego zastanów się, czy do twojego serca został zaproszony Bóg, czy świat? - mówił o. Filipiuk, przywołując nauczanie papieża Franciszka.
Zwrócił uwagę, że obok modlitwy, duchową klauzurę w osobach konsekrowanych ratuje duch ubóstwa i radykalizmu oraz postawa cierpliwości i poświęcenia. - Pamiętajmy, że Bogu się nie odmawia, nawet prześladowania. Jezus sam zapowiada, że będziemy prześladowani "ze względu na Jego imię", a jeśli dziś czasami spotyka nas prześladowanie z powodu nadużyć i grzechów w Kościele - to tym bardziej ono jest potrzebne, aby nas oczyszczać i przynaglać do wierności - zwrócił uwagę kaznodzieja.
W czasie liturgii osoby konsekrowane z płonącymi gromnicami w dłoniach odnowiły śluby zakonne: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. - Przyjmij Boże, Ojcze miłości i wielkiego miłosierdzia, to nasze oddanie i zawierzenie. Niech wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, naszych patronów i założycieli, umocni nas Twą łaską, byśmy żyjąc święcie na tym świecie, osiągnęli wieczne szczęście - modliły się siostry i bracia zakonni.