Będę wspierał polskiego konsula w Norwegii Sławomira Kowalskiego, wysoko oceniam jego pracę i postawę - oświadczył w piątek marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Podkreślił, że sprawa decyzji norweskiego MSZ o wydaleniu naszego urzędnika, jest bardzo przykra i niezrozumiała.
Norweskie MSZ poinformowało w ubiegłym tygodniu, że zdecydowało o wydaleniu z Norwegii polskiego konsula Sławomira Kowalskiego. Polski dyplomata znany jest z walki z urzędem Barnevernet o prawa polskich dzieci.
Według rzeczniczki norweskiego MSZ "przyczyną decyzji o wydaleniu jest niezgodna z rolą dyplomaty działalność konsula w kilku sprawach konsularnych, w tym jego niewłaściwe zachowanie wobec funkcjonariuszy publicznych".
Również w ubiegłym tygodniu minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz zdecydował o pozostaniu konsula na stanowisku do końca upływającej w czerwcu br. kadencji.
Karczewski został zapytany na piątkowym briefingu, czy zamierza się zaangażować w pomoc Kowalskiemu. Zapewnił, że "bardzo wspiera i będzie wspierał" polskiego konsula.
Ocenił jednocześnie, że jest to "bardzo przykra sprawa". "W sposób dla nas zupełnie niezrozumiały jest zapowiedziane usunięcie pana konsula z Norwegii - osoby niezwykle walecznej, odważnej, która występowała w interesie polskiego dziecka i polskich dzieci. Znam działalność pana konsula, który był nagradzany za swoją wybitną pracę, wielkie poświęcenie i oddanie" - mówił Karczewski.
Marszałek Senatu, podkreślił, że bardzo wysoko ocenia pracę i postawę polskiego konsula. "Łączymy się z nim. Również wspieramy i popieramy tych wszystkich, którzy popierają konsula i stanęli po jego stronie" - powiedział.
W ubiegłą środę polski MSZ poinformował PAP, że nie otrzymał formalnego stanowiska strony norweskiej ws. jej rzekomego wezwania do odwołania konsula Sławomira Kowalskiego.
Resort oświadczył również, że "stoi na stanowisku, że zarzuty strony norweskiej wobec pracy konsula Kowalskiego są nieuzasadnione". "Resort spraw zagranicznych dobrze ocenia pracę konsula w Norwegii, w szczególności jeśli chodzi o jego działania na rzecz obrony interesów polskich rodzin" - zaznaczono.
Z doniesień mediów wynika, że decyzję o wydaleniu polskiego konsula podjęto po incydencie, który miał miejsce kilka miesięcy temu w mieście Hamar, kiedy to polskim rodzicom odebrano czwórkę dzieci. Na udostępnionym w sieci nagraniu widać, jak konsul wraz z matką próbują spotkać się z umieszczonymi w ośrodku dziećmi. Urzędniczki odmówiły widzenia konsulowi i - twierdząc, że był agresywny - wezwały policję, która po kilkunastu minutach usunęła go z budynku. Kowalskiemu zarzucono m.in. że przeszkadza w pracy publicznej placówki oraz nie dostosowuje się do poleceń policji.
Na nagraniu widać, jak interweniująca policjantka zwróciła uwagę Kowalskiemu, że ma jedyną szansę, aby opuścić budynek, a jeśli tego nie zrobi, to zostanie wyprowadzony. Konsul odpowiedział jej na to, że podlega ochronie immunitetu dyplomatycznego.
Sławomir Kowalski, który jest kierownikiem wydziału konsularnego w ambasadzie RP w Oslo, udzielił pomocy 150 polskim rodzinom w związku ze sprawami o odebranie dzieci przez norweskie Barnevernet, czyli norweski ośrodek zajmujący się ochroną praw dzieci.
W 2016 roku Kowalski został "Konsulem Roku" w konkursie organizowanym przez polskie MSZ "za adekwatne działania i umiejętną współpracę ze stroną norweską w sprawach małoletnich obywateli polskich, znajdujących się pod opieką miejscowych służb socjalnych".