Dzisiejszy patron urodził się na początku XIX wieku. Wieku wielkiej zmiany. Był synem piemonckich wieśniaków. Gdy miał 2 lata, zmarł jego ojciec. Jego matka musiała zająć się utrzymaniem trzech synów zupełnie sama. Stąd swoje młode lata Jan Bosko spędził w ubóstwie.
Św. Jan Bosko brewiarz.pl Dzisiejszy patron urodził się na początku XIX wieku. Wieku wielkiej zmiany. Był synem piemonckich wieśniaków. Gdy miał 2 lata, zmarł jego ojciec. Jego matka musiała zająć się utrzymaniem trzech synów zupełnie sama. Stąd swoje młode lata Jan Bosko spędził w ubóstwie. Do tego wcześnie musiał podjąć pracę zarobkową. Właściwie był na dobrej drodze, by jego życie potoczyło się tak, jak życie setek i tysięcy innych dzieci, które przyszły na świat w czasie wielkiej przemysłowej rewolucji. Jako biedak, i do tego półsierota, mógł zostać robotnikiem lub włóczęgą. Zmiana społecznego statusu, otwarcie nowych perspektyw, to była kwestia cudu. I cud nastąpił. A właściwie to się przyśnił. Janowi Bosko w wieku 9 lat przyśnił się cudowny sen, który zapamiętał do końca życia. Nie tylko zapamiętał, ale od tego momentu zaczął kierować się nim w życiu. O tym, że postąpił dobrze świadczy fakt, że dzisiaj wspominany jest jako święty. Święty kapłan. Święty wychowawca młodzieży. Ale również święty założyciel całego wychowawczego kierunku-szkoły pod nazwą "systemu uprzedzającego". Można by tutaj opisać ten system jako rewolucyjny, oparty na nie stosowaniu przymusu, lecz odwoływaniu się do potencjału dobra i rozumu, jakie uczeń, nosi w swoim wnętrzu. Gdzie nauczyciel wzmacniając owo dobro i rozum, inspirując do samodzielnego działania, staje się towarzyszem wzrastania swoich wychowanków. Ale prościej zrobić to, co zrobił ksiądz Bosko poproszony o zdradzenie sekretu sztuki wychowania i o podanie praktycznych wskazówek. Powiedział po prostu : "Kochajcie ich". Zawsze sądził, że "wychowanie jest sprawą serca" i tym się kierował w całej swej działalności wychowawczej. Gdy św. Jan Bosko umarł 31 stycznia 1888, ten chłopak bez perspektyw, pozostawił po sobie 58 zakonnych domów, w których żyło ponad 1000 naśladowców jego sposobu życia i wychowywania młodzieży. A wszystko to wzięło swój początek od snu 9-latka. Co takiego właściwie mu się przyśniło? Trudno powiedzieć. Poza tym, jak to z cudownymi snami bywa, najważniejsze były słowa. "Nie biciem, a łagodnością i miłością będziesz musiał pozyskać twoich przyjaciół". To w sumie stało się motto zakonu, który założył by jego dzieło życia przetrwało jego życie. O jaki zakon chodzi? O Pobożne Towarzystwo św. Franciszka Salezego czyli popularnych salezjanów.