Pośród dzisiejszych patronów – świętych i błogosławionych z różnych części świata i historycznych okresów – można by przebierać niczym w ulęgałkach. Ja jednak stawiam na to co nam najbliższe – tak w czasie jak przestrzeni. Błogosławiona Bolesława Lament, Łowiczanka z przełomu wieku XIX i XX.
Pośród dzisiejszych patronów – świętych i błogosławionych z różnych części świata i historycznych okresów – można by przebierać niczym w ulęgałkach. Ja jednak stawiam na to co nam najbliższe – tak w czasie jak przestrzeni. Błogosławiona Bolesława Lament, Łowiczanka z przełomu wieku XIX i XX. Świetna uczennica, która kończy gimnazjum ze złotym medalem. Zamiast jednak zapatrzyć się w samozachwycie na to pierwsze swoje trofeum, ona bacznie przyglądała się światu. I co widziała? Problemy. Religijne, narodowe i społeczne. A ponieważ była dziewczyną wrażliwą i głęboko wierzącą, a do tego z ducha pozytywistką, udała się do Warszawy by przez dwa lata pilnie uczyć się zawodu krawcowej, po czym w Łowiczu otworzyć swój własny zakład krawiecki. Była przedsiębiorcza, miała inicjatywę i talent organizacyjny. Jak więc się to stało, że w wieku 22 lat wstąpiła do zgromadzenia sióstr Rodziny Maryi w Warszawie? Widocznie dostrzegła, że to wszystko czym sama dysponuje to zbyt mało, by zmienić świat na lepszy. Że potrzeba do tego czegoś więcej niż tylko zmysł organizacyjny, smykałka do interesów czy osobista przebojowość. Że potrzeba do tego również mocy Ducha. Ale choć była pewna tego odkrycia, i choć realizowała się w zgromadzeniu, nie złożyła profesji wieczystej. Nie była pewna, czy to jest ta droga, którą ma pójść. I tutaj pojawia się w jej życiu ojciec Honorat Koźmiński. Jako jej duchowy przewodnik radzi by udała się na Kresy i zajęła się tam tym, czego nikt nie robi - katolickim wychowaniem młodzieży. Jest rok 1903, 4, 5... Bolesława Lament pisze konstytucje nowego zgromadzenia zakonnego Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, którego celem ma być czynienie świata lepszym poprzez zjednoczenie chrześcijan w jednym Kościele. Jej dzieło trafia do Rosji i Finlandii, jednak niezmiennie sprowadza się do tego samego, co miało miejsce w życiu Świętej Rodziny. Do ubóstwa, pracy, wytrwałości i delikatności. Szczególnie to ostatnie, w obliczu wybuchu bolszewickiej rewolucji, staje się zadaniem heroicznym. Ostatecznie zmuszona sytuacją polityczną bł. Bolesława Lament wraca do Polski i otacza opieką młode repatriantki z Rosji. W niepodległej ojczyźnie zgromadzenie rozszerza działalność o szkoły, internaty, noclegownie i stołówki, jednak dzisiejsza patronka zrzeka się funkcji przełożonej generalnej. Chce bowiem do końca swojego życia ciężko pracować tylko nad tym, na co sama od początku uczulała siostry : nad jednością wszystkich chrześcijan w jednej wierze i jednym Kościele. A historia wcale jej tego zadania nie ułatwia, wszak przyszło jej przeżyć rewolucję 1905 roku, I wojnę światową, rewolucję bolszewicką i na koniec jeszcze całą II światową wojnę. Czy wiecie państwo kiedy umarła ta orędowniczka pojednania katolików i prawosławnych? Bł. Bolesława Lament odchodzi w opinii świętości 29 stycznia 1946 roku w Białymstoku.