Dobrze jeśli odpoczynek po długim semestrze nauki daje wytchnienie nie tylko ciału, ale i duchowi. O to zatroszczyła się parafia w Parsęcku, zapraszając dzieci i młodzież do napisania ikony.
Na ogromnym stole świetlicy wiejskiej w Parsęcku leżą zagruntowane deski, podlinniki, pigmenty, spoiwo, pędzelki z włosia wiewiórki i kuny. Wokół stołu siedzi 13 osób - dzieci i młodzież - od 4 klasy podstawówki, po licealistów. Nie prowadzą głośnych rozmów, nie przekomarzają się, jest cicho. Wszyscy dali się namówić, by pierwszy tydzień ferii spędzić w nietypowy sposób - napisać ikonę.
Z nosami przy deskach piszą wizerunek Matki Boskiej Pneumatofory, czyli niosącej Ducha Świętego. Brzmi skomplikowanie, ale jak mówi prowadząca zajęcia Zofia Konieczna, nauczycielka w SP w Parsęcku, to w gruncie rzeczy jedna z ikon łatwiejszych do odtworzenia, w sam raz na pierwsze spotkanie z tą sztuką.
- Wiedzę na ten temat zdobyłam podczas warsztatów pisania ikon, które nasza parafia zorganizowała w lipcu ubiegłego roku. Chciałam ją przekazać dzieciom - mówi Z. Konieczna. - Czy to przyniesie owoce? Czas pokaże. Na pewno oprócz duchowych przeżyć, jest to dobra forma zorganizowania dzieciom czasu feryjnego.
Wprowadzeniem do tygodniowej pracy były nie tylko informacje na temat ikony i jej kanonu, ale też wskazówki duchowe. Dlatego każdego ranka uczestnicy, zanim wezmą do ręki pojemnik z pigmentem, odmawiają specjalną modlitwę. Potem na kilkadziesiąt minut przerywają pracę i idą na Mszę św. do pobliskiego kościoła pw. Matki Bożej Różańcowej.
Ferie z ikonami dla dzieci? - Super, nie? - uśmiecha się ks. Piotr Domaros, pomysłodawca zajęć. Pół roku wcześniej kilku jego parafian wzięło udział w letnich 9-dniowych warsztatach pisania ikon. Kapłan uważa, że ta forma duchowej pracy może służyć także najmłodszym.
- Świat już nie zwraca uwagi na życie duchowe. Mamy nadzieję, że pisanie ikon, pomoże dzieciom ten świat wewnętrzny w sobie odkryć - tłumaczy. - Skoro dajemy im wszystko, od karate po języki, to dlaczego nie dać im życia duchowego, które jest istotniejsze? Spryt życiowy, którego są uczone, to nie to samo co szczęście. Kto im pokaże, czym jest szczęście? My zaryzykowaliśmy.
Pomysł parafialny wsparła miejscowa szkoła podstawowa oraz gmina. W warsztatach uczestniczą również dzieci ze Szczecinka i Białogardu. Jednak nie wszyscy rodzice od razu dali się przekonać, że warto zafundować dzieciom właśnie taki sposób spędzenia ferii. Jak przyznaje proboszcz, niektórym trzeba było wyjaśnić, że warsztaty to nie tylko dawka modlitwy (która nie wszystkim wydaje się atrakcyjna), ale szansa dla dzieci na rozwój osobisty. - Podchwycili. I ich dzieci tu są.
Natomiast Olka Rogowskiego to właśnie rodzice przekonali do udziału w feriach z ikoną, bo sami uczestniczyli w letnich warsztatach ikonopisania. - Widziałem, jak wiele czasu poświęcili wtedy pisaniu ikon i jak bardzo im się to podobało. No i efekt też był niezły - ocenia siedemnastolatek. - Chciałbym mieć też taką ikonę i stwierdziłem, że mogę ją sam napisać.
Olek pracuje skupiony, pochylając się nad deską i stawiając kreski pędzelkiem z włosia wiewiórki. - Zachowujemy ciszę, bo to pomaga nam myśleć o Bogu. To przecież nie jest zwykłe malowanie, ale ma charakter modlitewny - tłumaczy. Przyznaje, że choć zalecane myślenie o postaci Maryi nie jest łatwe, to jednak w części się udaje.
Gotowe ikony zostaną wystawione przed ołtarz podczas niedzielnej Mszy św. Każdy z uczestników otrzyma swoją, już pobłogosławioną ikonę z rąk kapłana.