„Bracia, różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich.”
„Bracia, różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich.” Te słowa to nie jest jedynie cytat z listu św. Pawła do Koryntian. To także motto, które przyświeca dzisiejszym patronom. Wspominanym razem, bo razem stworzyli dzieło, które przetrwało wieki. Jednak każdy z nich to osobna życiowa historia i odrębne od pozostałych pragnienia. Jak to się więc stało, że ta suma różnic wydała owoc w postaci zakonu cystersów? Bo źródłem z którego czerpali, oczywiście każdy po swojemu, był jeden i ten sam Duch. Wspominamy więc dzisiaj po pierwsze świetnie urodzonego francuskiego szlachcica, który kochał Boga, ale równocześnie jak na arystokratę przystało, pretendował do rządzenia. Mógł więc czuć się spełniony, gdy w benedyktyńskim klasztorze, do którego wstąpił wybrano go przeorem. I osobiście dotknęło go to, że w kolejnym klasztorze i w jeszcze jednym - z racji na jego pragnienie odnowy i powrotu do pierwotnej surowości - potraktowano go lekceważąco. Drugim dzisiejszym patronem jest Anglik, który we Francji znalazł swoją pustelnię. Nie chciał jednak żyć samotnie, pragnął wspólnoty. Gdy więc usłyszał o młodym Francuzie, który myśli o stworzeniu nowej, surowej, w ślubach milczenia wręcz pustelniczej wspólnoty od razu zaprosił go do siebie. I jest jeszcze ten trzeci – także Anglik. Benedyktyni go wykształcili, ale on sam wciąż szukał po świecie czegoś innego. Jakiejś innej duchowości, która wyklarowała się właściwie, gdy spotkał tamtych dwóch. Charyzmatycznego arystokratę i surowego pustelnika. Jako się rzekło, różne życiowe drogi, różne aspiracje, ale jeden Duch i jedno dzieło – nowy klasztor w Citeaux, niedaleko Dijon. Zamieszkali w nim 21 marca 1098 roku i tę datę przyjmuje się umownie za początek cystersów. Bo odrębnym klasztorem opactwo w Citeaux stało się dopiero dwa lata później w roku 1100, zaś sam zakon zatwierdzono jeszcze później, to jest w 1119 roku. Wszyscy trzej wspominani dzisiaj patroni nie tylko przyczynili się do jego powstania, ale zostali także wybrani trzema kolejnymi opatami w Citeaux. Pierwszy dał impuls do stworzenia tej wspólnoty i nadał jej niezwykle surowe reguły. Drugi by tym regułom sprostać stworzył odpowiednie konstytucje. Trzeci natomiast wymyślił sposób jak przeszczepić je do kolejnych fundacji. O tym, że dzieło to się przyjęło, a nawet zaczęło promieniować z Citeaux na całą ówczesną Europę, można się przekonać osobiście odwiedzając Rudy Raciborskie. Czy wiecie jednak państwo komu zawdzięcza owo dzieło swój początek? Trzem opatom. Pierwszy to św. Robert z Molesmes, drugi to św. Alberyk, a trzeci, św. Stefan, nosił nazwisko Harding.