Chłopiec, który kilka miesięcy temu został poparzony w pożarze samochodu w Rybniku-Boguszowicach czuje się już lepiej.
Agata Nurek /Radio eM Ogień zaskoczył malca w samochodzie, gdy ojciec poszedł do sklepu. Okazało się że, doszło do rozszczelnienia przewodu paliwowego w okolicy katalizatora. Ojciec jak tylko się zorientował, że auto stanęło w płomieniach ruszył na pomoc dziecku. Niestety chłopiec w krytycznym stanie, z poparzeniami 40% powierzchni ciała trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. - Mówi dr Ludwik Stołtny, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii katowickiego szpitala:
Na stole operacyjnym łącznie spędził 128 godzin. Teraz powoli wraca do zdrowia. - To zasługa ogromnych starań lekarzy - mówią Izabela i Michał, rodzice Mikołaja:
Teraz Mikołaj przechodzi intensywną rehabilitację, która potrwa do 16 roku życia. Lekarze podkreślają, że z tak trudnym przypadkiem jeszcze się nie spotkali.