Po tragicznych wydarzeniach w Gdańsku nowy prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zlecił pilne przeprowadzenie w szkołach lekcji o tzw. mowie nienawiści. Rekomendowane przez urzędników materiały nie stanowią odpowiedzi na żaden problem, służą natomiast wprowadzaniu do systemu edukacji skrajnie ideologicznych treści. Poniżej wymieniono najważniejsze obiekcje związane z publikacjami w oparciu o które prowadzone są zajęcia nt. „mowy nienawiści”.
Mową nienawiści” może być w zasadzie każda wypowiedź
Centralny problem z pojęciem „mowy nienawiści” dotyczy jej definicji. W notatkach tematycznych (factsheet) Rady Europy przyznaje się, że „nie istnieje powszechnie akceptowana definicja (…) mowy nienawiści”[1] Nie dostarcza jej ani żaden wiążący Polskę traktat międzynarodowy ani polski ustawodawca. Z kolei niewiążące definicje podawane przez różne międzynarodowe podmioty rodzą więcej pytań i wątpliwości niż odpowiedzi. Rekomendowany przez warszawskich urzędników podręcznik „Zakładki. Przeciwdziałanie mowie nienawiści w sieci poprzez edukację o Prawach człowieka”[2] (dalej: „podręcznik” lub „podręcznik Zakładki”) niejednoznaczność tą tylko potęguje. Jako synonimy „mowy nienawiści” stosuje się w nim takie sformułowania jak „negatywne zachowania”, „nieodpowiednie treści”, „obraźliwe informacje” czy „złe rzeczy”. Co konkretnie miałyby one oznaczać? Tego nie wyjaśniono. Otwiera to tak wielką przestrzeń do dowolnych, partykularnych, subiektywnych interpretacji, że staje się jawnym zagrożeniem dla swobody wyrażania opinii w szkole. Tym bardziej, że, jak stwierdzono w innym miejscu, za „mowę nienawiści” mogą zostać uznane wypowiedzi które „mogą wydawać się racjonalne i normalne”[3]. Całości dopełnia przyjmowana przez orędowników „walki z »mową nienawiści«” zasada, zgodnie z którą o tym, co jest, a co nie jest „mową nienawiści”, mają rozstrzygać… uczucie adresata wypowiedzi (!)[4]. Z powyższych względów sformułowanie „mowa nienawiści” ujmowane jest tu w cudzysłów jako pojęcie pozbawione wyraźnego znaczenia, mogące oznaczać cokolwiek, wedle intencji osoby je stosującej.
Zajęcia nt. „mowy nienawiści” zamiast walce z przemocą, służy inżynierii społecznej
Jak twierdzą autorzy podręcznika, ”mowa nienawiści” ma być „objawem głębszego problemu”[5], dlatego „ćwiczenia zamieszczone w tym podręczniku pomogą wskazać prawdziwe jej przyczyny (…).”[6] Czytelnik szybko dowiaduje się, że są nimi stereotypy na których „mowa nienawiści” rzekomo się „opiera”[7] i które ją „napędzają”. To właśnie walce ze stereotypami w znacznej mierze poświęcony jest podręcznik „Zakładki” i podobne mu publikacje, nominalnie mające służyć walce z „mową nienawiści”. Przed dalszymi uwagami wypada zauważyć, że tworzenie stereotypów jest spontaniczną ludzką skłonnością, która ma na celu redukowanie nadmiaru informacji docierających ze świata. Takiemu upraszczaniu przekazu podlegają wszelkie ludzkie wyobrażenia o otaczających ich świecie, zarówno przyrody, jak i społeczeństwa. Wiąże się to między innymi z takimi sposobami porządkowania rzeczywistości, jak kategoryzacja czy generalizacja. Co ważne, nie jest stereotypem przekonanie ogólne, lecz prawdziwe. Tego jednak nie sposób się dowiedzieć z podręcznika, który każde uogólnienie przedstawia jako stereotyp. Autorzy stwierdzają, że „uogólnienia na temat danej grupy ludzi („stereotypy”) bardzo rzadko okazują się być prawdziwe w odniesieniu do każdej jednostki” nie zauważając, że nie jest to mankamentem a istotą uogólnienia, które z definicji służy wskazaniu na pewną generalną prawidłowość (od której oczywiście mogą występować wyjątki). Przyjęcie takiej, alergicznej wobec uogólnień, perspektywy, paraliżuje możliwość formułowania ocen, krytycznego i analitycznego myślenia w sprawach będących przedmiotem debaty publicznej (polityki) do czego niezbędne jest do posługiwanie się określonymi (podlegającymi weryfikacji) założeniami czyli właśnie uogólnieniami. Ten osobliwy punkt widzenia prezentowany jest z resztą w kontekście wszystkich zdań mających opisywać lub oceniać rzeczywistość. Przykładowo, według autorów podręcznika, „stwierdzenie »Australijczycy są najhojniejszymi ludźmi na świecie« jest pozytywne o Australijczykach, ale zawiera osąd stwierdzający, że obywatele innych krajów są mniej hojni! Wypowiedź »Afrykanie są dobrzy w sporcie« może zostać zinterpretowana jako »Afrykanie są dobrzy tylko w sporcie«. Nacjonalizm i patriotyzm wydają się mieć wydźwięk pozytywny, ale łatwo mogą zamienić się w rasizm.” Za stereotypy uznawane są nawet ewidentnie prawdziwe zdania takie jak „mężczyźni są silniejsi niż kobiety” czy „piłkarze biegają szybciej niż inni ludzie” wskazujące na ogólną zasadę (co nie znaczy, że odnoszącą się do absolutnie każdego).
Podręczniki do zajęć nt. „mowy nienawiści” zachęcają dziesięcioletnich dzieci do kwestionowania i podważania porządku życia rodzinnego oraz fenomenów męskości i kobiecości
Powyższa optyka służy autorom do ujmowania całego porządku życia rodzinnego oraz fenomenów męskości i kobiecości w kategoriach stereotypów oraz zachęcania dziesięcioletnich dzieci do jego kwestionowania i podważania. Podręcznik „Kompasik. Edukacja na rzecz praw człowieka w pracy z dziećmi”[8] (dalej: „Kompasik”), w opisanym wyżej duchu, wśród wypowiedzi mających być przykładami stereotypów, a zatem wymagających odrzucenia, wymienia stwierdzenia: • Tylko dziewczynki bawią się lalkami[9], • Chłopcy nie noszą spódnic[10]. Konsekwentnie też zachęca do „łamania stereotypów związanych z płcią”[11] i „wychodzenia poza rolę związaną z płcią”[12], sugerując, że przyjęte wzorce zachowań męskich i żeńskich „ograniczają prawa człowieka”[13]. Jeśli zatem (odnosząc się do przykładów[14] podanych w podręczniku) „używanie brzydkich wyrazów” jest częstsze wśród chłopców albo mają oni skłonność do „wdawania się w bójki” to sugerowane w podręczniku „wykraczanie poza role przypisywane płciom” może polegać na przekazywaniu (niekoniecznie wprost), dzieciom że jest to zachowanie także właściwe dziewczynkom. I na odwrót, kojarzone z dziewczynkami „noszenie ładnych ubrań, plotkowanie, skłonność do płaczu” miałyby zostać przypisane także chłopcom. Podręcznik zwraca jednocześnie uwagę, by wobec „dzieci, które łamią stereotypy związane z płcią” (do czego, najwyraźniej, są zachęcane) nie stosować nazw takich jak „laluś”, „babochłop” czy „gej”. Inna z kolei publikacja, docenianie dziewcząt i gotowość do stawania w ich obronie określa mianem „życzliwego seksizmu"[15], który jest formą stereotypu i „mowy nienawiści”. Takie zachowanie lekcje poświęcone „mowie nienawiści” powinny zatem starannie rugować.