Każdy z nas potrafi grzeszyć. Niektórzy są w tej materii nawet dużej klasy specjalistami. Ale już pokuta za grzechy przychodzi nam z niejaką trudnością.
Św. Marceli I brewiarz.pl Każdy z nas potrafi grzeszyć. Niektórzy są w tej materii nawet dużej klasy specjalistami. Ale już pokuta za grzechy przychodzi nam z niejaką trudnością. To znaczy, o ile rozumiemy jeszcze, że zrobiliśmy coś złego, o tyle ponoszenie z tego tytułu jakiś trwalszych konsekwencji często nie mieści nam się w głowie. Dziesiątka różańca w skrytości ducha? Proszę bardzo. Publiczne i długotrwałe odpokutowywanie za przewinienia? A w życiu. Tym zajmuje się prawomocny sąd, a nie kapłan. Myślą państwo, że takie podejście to choroba współczesności? Duży błąd. Oto dzisiejszy patron zawdzięcza swoje wyniesienie do ołtarzy odrzuceniu publicznej i długotrwałej pokuty. A żył nie w XX tylko w III wieku. Ale po kolei. Święty Marceli I był rzymskim kapłanem w czasie prześladowań chrześcijan za cesarza Dioklecjana. Gdy któraś z kolei fala tej zorganizowanej przemocy zabrała papieża, św. Marcelina, to właśnie Marceli był tym, który pełnił kluczową rolę w Kościele pozbawionym zwierzchnika. Dopiero po niemal 4 latach, gdy zmienił się cesarz, prawomocnie wybrano nowego biskupa Rzymu. I był nim w uznaniu zasług i wytrwałości w ciężkim czasie próby właśnie Marceli I. Jako papież podjął w zasadzie tylko trzy kluczowe decyzje. Dwie dotyczące administracji kościelnej i jedną, która kosztowała go życie. Te dwie pierwsze wyznaczały w udręczonym zamieszkami Rzymie parafie, przydzielając im prezbiterów, a także organizowały zasady i miejsce pochówku chrześcijan. Ta trzecia odnosiła się natomiast do osób, które w czasie prześladowań wyparły się wiary. Zezwalała na powrót do Kościoła po wcześniejszym odbyciu pokuty. Gdyby chodziło jedynie o zmówienie modlitw, dzisiejszy patron być może dożyłby edyktu mediolańskiego. Niestety, pokuta miała być bardziej dotkliwa i publiczna. A na to nie godzili się sami zainteresowani. I tak, ledwo co po rozruchach wymierzonych we wszystkich chrześcijan, wybuchły nowe, skierowane wobec papieża. Nowy cesarz nie przepuścił takiej okazji i skazał św. Marcelego I na wygnanie. Podobno do końca życia, ten wybrany na pasterza Chrystusowej owczarni człowiek, był już tylko pasterzem bydła. Bydła, które okazało wobec niego więcej pokory niż chrześcijanie, którzy wyparli się Chrystusa. Jaką nazwą byli określani po łacinie? Lapsi, czyli upadli. Mogli ten stan zmienić przyjmując pokutę, ale z pokutą jak już zaznaczyłem na wstępie, idzie nam gorzej niż z grzeszeniem.