- Wszelkiego rodzaju charyzmaty człowiek otrzymuje, kiedy idzie na misję, kiedy rozpoczyna działanie i mówi: Panie Boże, chcę Ciebie głosić, chcę ewangelizować - mówił o. Tomasz Gałuszka OP w Bielsku-Białej.
Wzorem św. Tomasza porównał człowieka w stanie łaski uświęcającej do rozżarzonej stali - wciąż pozostaje stalą, a jednak zdobywa nowe właściwości. - Dlatego ludzie mogą być okaleczeni, mogą mieć różne zranienia, defekty, także w biografii, ale jeśli to wszystko jest przeniknięte łaską uświęcającą, to taki człowiek - nawet jeśli nie będzie miał nóg - przejdzie cały świat - mówił o. Gałuszka.
Grzech pierworodny sprawił, że łaska, pomost, przestał istnieć, a człowiek pozostał ze swoimi wielkimi pragnieniami prawdy i kochania bez zaspokojenia. - To jest największy dramat grzechu pierworodnego - zaznaczył zakonnik. - Bez łaski, bez miłości Boga człowiek, choćby miał wszystko, żyje w ogromnej pustce. Dlatego też tej sytuacji zaradza sam Bóg, przez Wcielenie Syna Bóg przynosi człowiekowi łaskę na nowo - na nowo ten pomost, relacja, jest odbudowana i na nowo możemy działać - i to jeszcze w bardziej doskonały sposób.
Łaskę zdobywamy w momencie chrztu świętego, bo - jak mówił prelegent - to jest nie tylko wpisanie do ksiąg parafialnych, ale wyniesienie człowieka na kompletnie nowy poziom: z poziomu natury na poziom życia w łasce. Chrzest jest nowym stworzeniem. I dlatego też Tomasz chrzest nazywa wprost - chrztem w Duchu Świętym: - To jest bardzo ważna korekta językowa, bo słowo to jest często stosowane w grupach charyzmatycznych. Chrzest w Duchu Świętym według Tomasza, to jest właśnie chrzest sakramentalny, ponieważ wtedy otrzymujemy łaskę i wszystkie dary Ducha Świętego.
Tego pojęcia św. Tomasz używa także w innej sytuacji. Kiedy z różnych przyczyn człowiek nie może przyjąć chrztu, ale ma ogromne pragnienie, wtedy może przeżyć chrzest pragnienia, natchnienia. - Co nie znaczy, że Tomasz wyklucza to, co nazywa się chrztem w Duchu Świętym, ale uważa, że trzeba by nazwać to inaczej, dla właściwego porządku teologicznego - zauważył dominikanin.
Ks. Piotr Konieczny - kustosz hałcnowskiego sanktuarium i o. Tomasz Gałuszka OP
Urszula Rogólska /Foto Gość
Każdy ochrzczony przeżywa moment łaski, który można odnawiać wielokrotnie poprzez sakramenty. - Ale św. Tomasz mówi: to jest poziom dziecka - bo chrzest, odnawianie łaski, czyni nas dziećmi. Ale jesteśmy nie tylko dziećmi. Przychodzi czas na to, żeby zacząć działać, żeby stać się współdziedzicem, zacząć korzystać, obracać darem. Bo Rodzic zaprasza do misji.
O. Gałuszka odwołał się do przywołanego przez św. Tomasza fragmentu Ewangelii o tym, jak Piotr i Jan biegli razem do grobu. Pierwszy przybiegł Jan, ale nie wszedł do środka. Najpierw wszedł Piotr: - Dla Tomasza, Jan był takim kontemplatykiem. Często się zdarza, że kontemplatycy dochodzą do jakiejś prawdy intelektualnej, do misterium Chrystusa, ale nie wchodzą do środka, nie doświadczają. Czasami doświadczenie przychodzi później. Tomasz mówi, że są też ludzie czynni jak Piotr, którzy od razu wchodzą do Grobu i doświadczają. A zrozumienie przychodzi później albo nigdy. Tomasz mówi: człowieku, nie jesteś powołany tylko do tego, żeby słuchać, rozumieć i się zachwycać. Przychodzi moment, że możesz tego doświadczyć. Jeśli jesteś w stanie łaski uświęcającej, żyjesz w łasce z Bogiem, w pewnym momencie możesz przeżyć coś takiego, jak pewnego typu odnowa przez łaskę, odnowa w łasce czy też wylanie Ducha Świętego, doświadczenie kompletnie nowej rzeczywistości. Tomasz mówi: tak, to jest możliwe. Co więcej - człowiek może tego oczekiwać.
Tak jak życie w łasce uświęcającej nie wiąże się zazwyczaj ze szczególnymi doświadczeniami, tak człowiek, który doświadcza odnowy w łasce, doświadcza nie tylko umysłem, ale także ciałem. - Człowiek doświadcza gigantycznego wyrwania z siebie samego - mówił dominikanin.