W najbardziej drastycznym przypadku ani uczestnicy zabawy nie mieli możliwości wyjścia przed rozwiązaniem zagadek, ani obsługa nie wiedziała, jak ich wcześniej uwolnić.
Siedem escape roomów zostało zamkniętych w województwie śląskim po kontrolach, przeprowadzonych po tragicznym pożarze w Koszalinie. Przypomnijmy, że zginęło w nim pięć 15-letnich dziewczyn.
Najbardziej drastyczne zagrożenie śląscy strażacy stwierdzili w placówce, w której uczestnicy zabawy w ogóle nie mieli możliwości wyjścia z pokoju przed rozwiązaniem zagadki.
- Osoba, która ich pilnowała, nie za bardzo miała świadomość, jak ich uwolnić, gdyby to trwało dłużej - relacjonuje Jacek Kleszczewski, śląski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej. Strażacy stwierdzili też przypadki zamkniętych dróg ewakuacyjnych.
Śląscy strażacy skontrolowali 67 escape roomów, w których działało w sumie 160 pokojów tematycznych. Nakazali zamknięcie siedmiu placówek i nałożyli cztery mandaty za drobniejsze uchybienia.
Strażacy apelują też do społeczeństwa o zwracanie uwagi, czy w budynkach użyteczności publicznej znajdują się oznaczone wyjścia ewakuacyjne i czy wiszą gaśnice. - To wszystko widać, kiedy poruszamy się po takich obiektach. Jeśli są nieprawidłowości, apeluję o to, żeby po prostu je zgłaszać. Jeśli dostajemy taki sygnał, bezzwłocznie kontrolujemy - mówi komendant Jacek Kleszczewski.