Ostatni dzień roku - najlepszy moment na znalezienie siebie samego wśród 366 dni. Bo człowiek gubi się w czasie zapominając, że czas jest dla niego szansą na piękniejsze i mądrzejsze życie.
- Każdy dzień może być ostatni – przypominają mądrzejsi. Ostatni czyli kończący coś, co się kiedyś zaczęło. Trzydziesty pierwszy grudnia to dzień ekstremalny w szeregu dni składających się na rok, bo graniczący z nowym – pierwszym stycznia, jeszcze tajemniczym, niepokojącym, odnawiającym cykl przesuwających się w kalendarzu dat. Koniec roku i jego początek jest wyrazistym zaznaczeniem granicy przebiegającej przez odmierzaną miarowo codzienność. No i cóż, że jesteśmy starsi, ale wciąż za głupi, żeby pojąć, w którym punkcie naszego czasu właśnie się znajdujemy.
„Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna” – ostrzega w słynnym wierszu napisanym dla Anny Kamieńskiej ks. Jan Twardowski. „Czas nas uczy pogody” – uspokaja w piosence Grażyna Łobaszewska. „Kto czas traci tego czas straci” – jakby, nie dając nam ani na chwilę odpocząć od przemijania, przypomina ktoś inny.
Świętujemy, żeby zapomnieć, że stale stoimy na krawędzi pomiędzy starym a nowym. Kupujemy suknię z cekinami i szpilki, perfumy „Euforia”, żeby dobrze wyglądać na sylwestrowym balu i patrząc na innych odświętnie ubranych odwracać oczy od smutnych myśli. Słuchamy coraz głośniej grającej orkiestry i strzelających petard, którymi sprytni fachowcy od wiecznie dobrego nastroju, starają się zagłuszyć bicie zegarów o północy.
Zawsze w Sylwestra znajdujemy się na jakimś „Titanicu”, idącym na dno. Nowy dopiero wypłynie, żeby utonąć pod koniec przyszłego roku.
Więc co robić, jak się ratować? Wyjście jest tylko jedno – nie trzymajmy się czasu. Trzymajmy się Boga, który jest poza nim. A wtedy w starym i nowym, w dobrym i złym, w prostym i krzywym, będziemy mieć pewność, że idziemy tam, gdzie On prowadzi.
Takiego prowadzenia sobie i Państwu życzę bez względu na datę w kalendarzu, który lada moment będziemy zmieniać. Zawiesimy go na ścianie, żeby przypominał nam okno na nowy czas.