Jedna z katolickich diecezji w Niemczech przygotowała przed tegorocznymi świętami Bożego Narodzenia spot reklamowy.
W założeniu autorów, ma on w żartobliwy sposób wyjaśniać odbiorcom, jak trzeba się zachowywać podczas świątecznej Mszy świętej. Swoistą instrukcję bezpieczeństwa przedstawia stewardessa, która porównuje uczestnictwo w liturgii do lotu samolotem. Lekką konwencję pomysłu podkreślać mają zapowiedzi, że w przypadku użycia kadzidła, z kościelnych ławek wypadną automatycznie maski tlenowe, a jeśli przy śpiewie kolęd któryś z uczestników się wzruszy i rozpłacze, będzie można skorzystać z kamizelek ratunkowych.
Diecezja wybrała taki właśnie sposób, aby poinformować wszystkich swoich wiernych i w ogóle mieszkańców o ponad tysiącu świątecznych Mszy świętych, które będą w niej odprawiane. „Chcemy w humorystyczny sposób zaprosić ludzi do udziału w Mszach świętych” - wyjaśnia jeden z twórców reklamy. Rzecznik diecezji dodaje: „Nowo narodzona Dziecina ucieszy się z każdego, kto przyjdzie świętować. A co lepiej nadaje się na świętowanie urodzin niż to pełne humoru zaproszenie?”.
Opublikowany w internecie filmik jednych zachwyca, innych denerwuje. Niektórzy wręcz dopatrują się w nim wyśmiewania tych, którzy przychodzą do kościoła jedynie w Boże Narodzenie. Niezależnie jednak od reakcji, mamy do czynienia z niezaprzeczalnym faktem - Kościół katolicki sięgnął w komunikacji ze współczesnymi ludźmi po środek, który jest im dobrze znany i wszechobecny w ich życiu.
Katolicka diecezja u naszych zachodnich sąsiadów nie jest zresztą jedyną wspólnotą religijną, która postanowiła posłużyć się językiem reklamy. Również anglikanie w Wielkiej Brytanii rozpowszechnili filmik, pokazujący rozmaite przygotowania do zbliżających się świąt. Ostatecznie wszyscy przedstawieni w spocie ludzie spotykają się w świątyni.
Tematyka świąteczna pojawia się również masowo w reklamach mających skłonić potencjalnych klientów do wzmożonych zakupów. Odwoływanie się do niej służy głównie do budzenia pozytywnych, miłych, ale płytkich skojarzeń. Są jednak wyjątki. Jedna z firm meblarskich, która już niejednokrotnie przy różnych okazjach zaskakiwała sięganiem w reklamach do ważnych tematów i problemów współczesności, tym razem przygotowała adresowany do mieszkańców jednego z zachodnich państw filmik, który pokazuje, że niejednokrotnie więcej wiemy o życiu rozmaitych celebrytów i medialnych gwiazd, niż o naszych najbliższych, o własnej rodzinie. Nie jest to może zbyt odkrywcze spostrzeżenie, jednak reakcje milionów widzów dowodzą, że także taka forma pobudzania do refleksji przy świątecznym stole ma sens.