"Śmieje się Pan w twarz Bohaterom" - napisali do prezydenta Warszawy górnicy z kopalni "Wujek".
List napisali górnicy z kopalni "Wujek", którzy stali na czele słynnego protestu przeciw wprowadzeniu stanu wojennego. Upominają się o pamięć o swoich dziewięciu kolegach, zastrzelonych przez milicję w Katowicach 16 grudnia 1981 roku. "Walka polityczna przysłoniła Panu zdrowy rozsądek" - napisali do prezydenta Rafała Trzaskowskiego Krzysztof Pluszczyk i Stanisław Płatek.
Chodzi o przywrócenie w stolicy komunistycznych nazw ulic. Zdecydował o tym Naczelny Sąd Administracyjny na wniosek władz Warszawy. W stolicy wracają w związku z tym komunistyczni patroni w miejsce nazw nadanych przez wojewodę. Dotyczy to nie tylko Lecha Kaczyńskiego, ale nawet tak powszechnie lubianych postaci, jak Jacek Kaczmarski i Przemysław Gintrowski.
Zniknąć ma też nazwa ulicy Bohaterów z kopalni "Wujek" w prawobrzeżnej Warszawie. W jej miejsce ma zostać przywrócona stara nazwa Wincentego Pstrowskiego - socjalistycznego przodownika pracy, który "wyrabiał" nawet 293 procent normy w kopalni "Janina" w Zabrzu. I który prawdopodobnie nie bez związku z tą pracą zmarł jako zaledwie 44-latek.
Górnicy z "Wujka" argumentują też, że komuniści w imię swoich interesów internowali, skazywali, wsadzali do więzień, wyrzucali na emigrację, zabijali. "Jakie prawo pozwala, byśmy dziś uważali ich za godnych patronowaniu ulic stolicy?" - pytają.
"Przez Pańską decyzję żyjemy w schizofrenii historycznej - piszą Krzysztof Pluszczyk i Stanisław Płatek. - Po blisko trzech dekadach wolnej Polski, w roku stulecia odzyskania Niepodległości, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, śmieje się Pan w twarz Bohaterom. Jest to haniebne postępowanie, które jest nie tylko niezrozumiałe, ale również podłe".
Na następnej stronie - list otwarty w całości