To pytanie od początku przewija się przez cały szczyt klimatyczny w Katowicach, ale teraz - w trzecim dniu - wybrzmiało szczególnie. Stało się tak po wcześniejszych wypowiedziach prezydenta i premiera.
Wystawa podczas COP24
Marcin Iciek / Radio eM
Czy należy inwestować w elektrownie węglowe i w dalsze wydobycie tego surowca...? To pytanie powtarza się w Polsce od wielu lat, szczególnie w kontekście naszego regionu. Teraz, na szczycie klimatycznym wybrzmiewa szczególnie mocno po tym, jak prezydent Andrzej Duda powiedział, że korzystanie z zasobów węglowych "nie stoi w sprzeczności z ochroną klimatu, i z postępem w dziedzinie ochrony klimatu".
Wypowiedź ta została ostro skrytykowana przez ekologów, a Polska została pierwszym laureatem "Skamieliny dnia" - antynagrody szczytów klimatycznych, przyznawanej przez pozarządowe organizacje ekologiczne. W uzasadnieniu podano, że nagroda zostaje przyznana za nieustającą miłość do węgla.
Dzisiaj (5 grudnia) stanowisko rządu tłumaczyła Jadwiga Emilewicz - Minister Przedsiębiorczości i Technologii.
Premier Mateusz Morawiecki wskazywał podczas szczytu, że węgiel jest dla Polski "surowcem strategicznym", choć uzależnienie Polski od tego surowca będzie stopniowo malało. Zaznaczył również, podobnie jak minister Emilewicz, że po transformacji ustrojowej nasz kraj poczynił w tym zakresie znaczące postępy.
A czy powinniśmy nadal opierać na nim gospodarkę? O to nasz reporter pytał mieszkańców regionu.
W co gra polski rząd na szczycie klimatycznym? Na to pytanie odpowiedział w rozmowie z naszym reporterem Tomasz Rożek, fizyk i dziennikarz naukowy "Gościa Niedzielnego".