Tak, wiem. Dzisiaj przez wszystkie możliwe przypadki odmieniane będzie imię Barbara, w końcu mamy przecież Barbórkę. Wspominamy więc liturgicznie patronkę górników, a przy tej okazji i oni sami i ich rodziny mogą podziękować za jej opiekę i wstawiennictwo. Warto jednak pamiętać, że oprócz św. Barbary pod datą 4 grudnia znajdziemy jeszcze przynajmniej 5 innych patronów
Bł. Adolf Kolping brewiarz.pl Tak, wiem. Dzisiaj przez wszystkie możliwe przypadki odmieniane będzie imię Barbara, w końcu mamy przecież Barbórkę. Wspominamy więc liturgicznie patronkę górników, a przy tej okazji i oni sami i ich rodziny mogą podziękować za jej opiekę i wstawiennictwo. Warto jednak pamiętać, że oprócz św. Barbary pod datą 4 grudnia znajdziemy jeszcze przynajmniej 5 innych patronów, z których jeden szczególnie zasługuje na naszą uwagę. Dlaczego? Bo o ile Barbara wzywana jest jako orędowniczka przeciwko nagłej, niespodziewanej i samotnej śmierci, o tyle człowiek, którego mam na myśli skupił się na życiu. Dobrym, mądrym, chrześcijańskim życiu tych wszystkich, którzy zjeżdżają szolą na dół, ryzykują zdrowie przy hutniczym piecu czy od świtu do zmierzchu pracują w fabryce. Brzmi to nieco staromodnie? Owszem, ale w końcu mowa o człowieku, który na świat przyszedł w 1813 roku w niewielkim miasteczku pod Kolonią. Ponieważ urodził się w ubogiej rodzinie doskonale poznał wszystkie bolączki zwykłych ludzi. Brak czasu na naukę, konieczność szybkiego podjęcia pracy, emigracja zarobkowa do większego miasta. A tam czekał już na niego, zamiast marzeń o lepszym życiu, całkiem zwyczajny wyzysk, niesprawiedliwość i poniżenie w ciężkiej fabrycznej pracy. Dzisiejszy patron nie załamał się jednak wobec tych wszystkich przeciwności losu – wręcz przeciwnie. Miał 24 lata i tak się w sobie zaciął, że rozpoczął wieczorowo naukę, zrobił maturę i poszedł na studia. Jakie? Teologiczne. Bo doszedł do wniosku, że tym, co naprawdę może przynieść ciężko pracującym ludziom wytchnienie nie jest kolejny nawet najgenialniejszy wynalazek lecz prawdziwa miłość nadająca życiu sens. A taka miłość jest tylko w Bogu. W ten oto sposób w 1845 roku bohater tej historii zostaje wyświęcony na księdza i rozpoczyna swoją trwającą do końca życia posługę wśród ludzi pracy. Pełniąc ją staje się duchowym opiekunem Gesellenverein - organizacji zrzeszającej czeladników – która dzięki jego uporowi, zapałowi i modlitwie staje się punktem odniesienia dla wszystkich organizacji młodzieży rzemieślniczej w Europie oraz Ameryce Północnej. A to nie wszystko bo przecież dzisiejszy patron wydawał kalendarze, drukował czasopisma, zapewniał środki finansowe dla powołanych do życia stowarzyszeń. Zachęcał ludzi by się angażowali społecznie i politycznie, bo Pan Bóg potrzebuje ich rąk by zmieniać świat na lepszy. A wszystko, jak powtarzał, zaczyna się już w rodzinie. Jeżeli rodzina będzie zdrowa, to nawet chore społeczeństwo da się jeszcze uleczyć. Czy te słowa nie brzmią państwu niezwykle aktualnie? Ich autor umarł w opinii świętości 4 grudnia 1865 roku mając niespełna 52 lata. Wiecie państwo jak się nazywał? To bł. Adolf Kolping, kapłan, który znał trud życia od podszewki, ale nie pozwolił mu się złamać.