Wchodzimy i wychodzimy. I tak setki, a może i tysiące razy. Skąd? Z naszego parafialnego kościoła. Albo z kościoła w parafii obok. Ale czy wiemy tak naprawdę gdzie wchodzimy?
Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny brewiarz.pl Wchodzimy i wychodzimy. I tak setki, a może i tysiące razy. Skąd? Z naszego parafialnego kościoła. Albo z kościoła w parafii obok. Ale czy wiemy tak naprawdę gdzie wchodzimy? I czy wychodzimy z tego miejsca inni? To nie jest oczywiście konkursowe pytanie. To raczej przyczynek do refleksji, która swoje źródło ma w dzisiejszym wspomnieniu. Ofiarowaniu Najświętszej Maryi Panny. Albo jak nazywają je wschodni chrześcijanie Wprowadzeniu Przenajświętszej Bogurodzicy do Świątyni. Gdyby szukali państwo wzmianki o tym wydarzeniu w kanonie Pisma Świętego, to znajdziecie tylko adnotację, że istniał wśród Żydów taki zwyczaj, by dzieci ofiarowywać na służbę Bożą. Czasem była to formalność, a czasem dziecko faktycznie mieszkało przez jakiś czas w świątyni pobierając naukę. Ale nigdzie nie pojawi się informacja, że podobnie rzecz miała się z kilkuletnią Maryją. O tym wydarzeniu, jak i o rodzicach Maryi – świętej Annie i Joachimie, czytamy w apokryfach. To w nich, np. w Protoewangelii Jakuba poznajemy imię kapłana, który przyjmuje do świątyni 3-letnią Maryję. To Zachariasz, ojciec Jana Chrzciciela. Skoro więc tak ma się sprawa z ofiarowaniem Najświętszej Maryi Panny to może nie warto zawracać sobie tym głowy? Błąd. Po pierwsze w Kościele ważna jest bowiem oprócz Pisma Świętego tradycja, a ta od samego początku jest zgodna – moment wprowadzenia Bogurodzicy do Świątyni jest ważny. Po drugie gdy przejdziemy obok tego wydarzenia obojętnie stracimy okazję by spojrzeć nieco inaczej na swoje własne wejścia i wyjścia z parafialnej świątyni. Bo nas też kiedyś do niej wprowadzono i ofiarowano. I choć od naszego chrztu minęło trochę czasu to jednak nic w tej materii nie uległo przedawnieniu. Co więcej jest raczej dokładnie na odwrót. To znaczy, każde kolejne wejście do świątyni powinno być uaktualnieniem, odświeżeniem, zupgradowaniem jak się teraz mawia naszej relacji z Kościołem. Czyli z Chrystusem jego głową i wiernymi, jego żywymi członkami. Co zrozumiałe po takim wejściu, każde wyjście na zewnątrz, jest wtedy zupełnie nowym otwarciem. Powiedziałbym poszerzeniem przestrzeni Kościoła o każde miejsce gdzie nas nogi poniosą. Skoro dzisiejsze wspomnienie może być tak inspirujące to co powiedzieć o pozostałych świętach i uroczystościach, które związane są z kluczowymi wydarzeniami w życiu Maryi. Znacie je Państwo? To Poczęcie Maryi (8 XII), Narodzenie Maryi (8 IX), i Wniebowzięcie Maryi (15 VIII).