- Tak naprawdę nie wiemy, co to znaczy być ubogim, dlatego potrzebujemy tego dnia. Tutaj naprawdę możemy spotkać Jezusa w drugim człowieku - mówią Roksana Adamek i Jakub Kubica, młodzi wolontariusze "Zupy za Ratuszem".
Po raz drugi bielski kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa gościł 17 listopada około dwustu uczestników Światowego Dnia Ubogich pod hasłem: "Biedak zawołał, a Pan go wysłuchał", którzy wzięli udział we Mszy św., spotkaniu ewangelizacyjnym, koncercie zespołu Projekt Fausystem i posiłku.
- Wielu ludzi szuka tutaj wsparcia materialnego, jak i duchowego - przez stały konfesjonał - aż po inne formy wsparcia. Cieszę się, że tutaj jesteście, żeby pokłonić się Panu Bogu; by nie tylko wyciągać rękę, ale i przyjmować to, co Pan Bóg proponuje. Niech to spotkanie będzie dla wszystkich uczestników szczególnym błogosławieństwem - witał przybyłych ks. prałat Marcin Aleksy, proboszcz parafii.
Mszę św., która rozpoczęła świętowanie, koncelebrowali ks. Robert Kurpios - dyrektor diecezjalnej Caritas i salwatorianin ks. Marcin Żydzik, duszpasterz młodych z Katolickiego Ośrodka Wychowania i Terapii Młodzieży "Nadzieja", który wygłosił homilię.
Ks. Robert Kurpios i ks. Marcin Żydzik SDS sprawowali Mszę św. w 2. Światowym Dniu Ubogich w Bielsku-Białej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ks. Kurpios powiedział, że biedakiem jest każdy z nas: - Często współczesny człowiek myśli o tym problemie tylko w kontekście materialnym, ale to ubóstwo może przybierać różne formy. Ubóstwo to może być samotność, to brak czasu na te najważniejsze sprawy, ciągła gonitwa, brak umiejętności budowania trwałych relacji. Ubodzy to ci, którzy czują w swoim życiu jakiś brak. Tę pustkę w sercu może wypełnić tylko bezgraniczna miłość. Taką miłością jest Chrystus, który dla nas stał się ubogim, aby nas swoim ubóstwem ubogacić.
Z kolei ks. Żydzik w kazaniu mówil: - Niezależnie od tego czy jesteśmy biedni czy bogaci, niezależnie od tego, co nosimy w kieszeni, wszyscy przychodzimy do Pana Boga po prośbie. Bo wszystkim czegoś brakuje. Wszyscy jesteśmy żebrakami Pana Boga, bo doskonale wiemy, że u Niego można załatwić wszystko. Czasem mamy jednak wrażenie, że On nas nie słyszy, a na kartach Ewangelii czytamy przecież, że każdy, kto do Niego przyjdzie, nie odejdzie z pustymi rękoma, więc jak to jest?
Ks. Żydzik zaznaczył, że Pan Bóg nie jest automatem do spełniania naszych życzeń. On obdarowuje nas łaską tak, byśmy potrafili zaspokoić nasze najważniejsze potrzeby. - Często nasza modlitwa jest modlitwą egoistów: Panie Boże daj, bo potrzebuję. Rzadko patrzymy na ludzi, którzy kroczą obok nas, którzy potrzebują naszej pomocy - także duchowej, modlitewnego wsparcia - którzy otwierają nam oczy.
Spotkanie uczestników Światowego Dnia Ubogich w podziemiu kościoła NSPJ w Bielsku-Białej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Kapłan zaprosił wszystkich, by z wiarą wołali: "Panie Boże, pozwól mi przejrzeć, abym dostrzegł, jak wiele mam darów, talentów, jak wiele mogę zrobić. Otwórz moje oczy, abym umiał dostrzec to wszystko, co jest w zasięgu mojej reki, bym z tego korzystał i uczynił moje życie piękniejszym”. - Jeśli z wiarą przyjdę do Pana Boga, jeśli z wiarą pochylę się przez Nim, na pewno nie odejdę zasmucony. Ale czy chcę Mu uwierzyć, że to co mam, wystarczy mi, żebym był szczęśliwy…? - mówił ks. Żydzik.
Po Mszy św. wszyscy spotkali się w krypcie kościoła, gdzie wolontariusze przygotowali gulasz, herbatę, kawę, ciasta i słodycze. Każdy został obdarowany różą i kłosem - symbolem Eucharystii. Spotkanie przygotowali wolontariusze Caritas, wspólnot Miasto na Górze oraz Miłość i Łaska Chrystusa, a także bielskiego koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, szkół Katolickiego Towarzystwa Kulturalnego, Szkolnego Koła Caritas z bielskiego "Reja", Fundacji Zapobiegania i Resocjalizacji Uzależnień "Nadzieja" oraz inicjatywy "Zupa za Ratuszem".