Szef amerykańskiej dyplomacji stwierdził, że Ukraina nie ma większego przyjaciela niż USA, gdy chodzi o przeciwstawianie się rosyjskiej agresji.
Sekretarz stanu zadeklarował wolę bliskiej współpracy z Ukrainą w dziele zwalczania rosyjskiego projektu gazociągu Nord Stream 2 podczas piątkowej konferencji prasowej z udziałem ministra spraw zagranicznych Ukrainy Pawła Klimkina, który składa oficjalną wizytę w Stanach Zjednoczonych.
"Nie chcemy, by nasi europejscy przyjaciele stali się ofiarą politycznej i gospodarczej manipulacji, jaką Rosja stara się uskuteczniać na Ukrainie od momentu, gdy kraj ten opuścił ZSRR" - oświadczył Pompeo.
W jego ocenie projekt kolejnego rosyjskiego gazociągu "nie bierze pod uwagę bezpieczeństwa strategicznego i gospodarczego Ukrainy"; jego realizacja może skutkować "jeszcze większym osłabieniem suwerenności narodów europejskich, zależnych od dostaw rosyjskiego gazu" - zaznaczył.
W trakcie konferencji z udziałem ukraińskiego ministra Pompeo przypomniał, że Stany Zjednoczone "nigdy nie zaakceptują aneksji Krymu przez Federację Rosyjską". Zagroził też dalszymi konsekwencjami dla Rosji. ostrzegł, że sankcje "będą zaostrzane dopóty, dopóki Moskwa nie wdroży całkowicie porozumień z Mińska i nie odda kontroli nad Półwyspem Ukrainie".
Swój sprzeciw wobec planów budowy gazociągu Nord Stream 2 wielokrotnie wyrażał prezydent USA Donald Trump przeciwny planom zwiększenia przesyłu rosyjskiego gazu do Niemiec i dalej do innych państw UE - przypominają amerykańskie media.
Choć nieoficjalne informacje w sprawie pakietu sankcji ze strony USA, które mogłyby być użyte przy próbie wstrzymania budowy rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2 pojawiają się od miesięcy, do tej pory administracja amerykańska nie zdecydowała się na ich wdrożenie.
W sierpniu ubiegłego roku, w reakcji na doniesienia o ingerencji Rosji w amerykańskie wybory, Kongres USA upoważnił prezydenta Donalda Trumpa do nałożenia sankcji na firmy i osoby fizyczne związane z budową gazociągu.
Współpraca Ukrainy i Stanów Zjednoczonych na rzecz zablokowania rosyjskiego projektu, który cieszy się z kolei poparciem Niemiec, Francji i Austrii - jak przypomina agencja AFP - weszła ostatnio w nową fazę.
12 listopada oba kraje rozpoczęły strategiczny dialog w obszarze energii. Poinformował o tym prezydent Ukrainy Petro Poroszenko po rozmowach w Kijowie z ministrem energetyki USA Rickiem Perrym.
"Współpraca z USA w dziedzinie energii ma ważne znaczenie dla wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy. Jesteśmy zainteresowani zaangażowaniem w naszym kraju nowoczesnych technologii amerykańskich oraz doświadczeniem w efektywnym wykorzystywaniu posiadanych przez nas złóż ropy naftowej i gazu" - powiedział Poroszenko.
Podczas spotkania z Perrym omówiono kwestię przeciwdziałania budowie rurociągu Nord Stream 2 oraz dywersyfikację dostaw surowców energetycznych, szczególnie poprzez rozszerzenie możliwości dostaw skroplonego gazu ziemnego z USA - poinformowała administracja Poroszenki.
Wcześniej Perry przeprowadził rozmowy z premierem Ukrainy Wołodymyrem Hrojsmanem, z którym również rozmawiał o Nord Stream 2. "Stany Zjednoczone są przeciwne Nord Stream 2 i Tureckiemu Potokowi i przyczyny są zrozumiałe: obywatele Ukrainy i Europy nie powinni być zakładnikami dostaw surowców energetycznych z jednego źródła" - oświadczył.
Perry zadeklarował, że USA gotowe są wesprzeć Naftohaz Ukrainy w działaniach na rzecz rozdzielenia wydobywania gazu od jego rozprowadzania. Chcemy także wesprzeć działania Ukrainy w sprawie liberalizacji rynku energii elektrycznej i jego przejrzystości - powiedział.
Zgodnie z obecnym planem Nord Stream 2 ma być gotowy pod koniec 2019 r. i wtedy też Rosja zamierza ograniczyć przesyłanie gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Budowie Nord Stream 2 sprzeciwiają się obok Polski także kraje bałtyckie oraz Ukraina.
W budowę drugiej nitki gazociągu Nord Stream omijającego Polskę i Ukrainę, oprócz rosyjskiego Gazpromu zaangażowanych jest pięć zachodnich firm energetycznych: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper (wydzielona z E.On), francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.