Pod tym historycznym już hasłem mieszkańcy miejscowości zebrali się na ekumenicznym nabożeństwie dziękczynienia za 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Z entuzjazmem "Gwiazdka Cieszyńska" relacjonowała wielki patriotyczny wiec, który odbył się na cieszyńskim Rynku 27 października 1918 roku. Według ówczesnych obserwatorów z różnych miejscowości przybyło na tę manifestację około 40 tysięcy osób. Przyszli na znak poparcia dla działającej od 19 października Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. Ten głos był donośny i stanowczy. Mówił: „Nie ma Polski bez Śląska, nie ma Śląska bez Polski”. Manifestanci przynieśli sztandary i deklarowali przynależność Śląska Cieszyńskiego do Polski, choć niepodległej ojczyzny i polskiej władzy państwowej jeszcze nie było.
W relacji Zofii Kirkor-Kiedroniowej, członkini RNKC, i w ludzkiej pamięci zachowała się słynna tablica, z którą na historyczny wiec przybyła delegacja niedużej wioski spod Cieszyna. Napis na niej głosił dumnie: "Nie ma Polski bez Puńcowa", choć pewnie w dalekiej Warszawie czy Krakowie o Puńcowie niewielu słyszało. Jak wspominała Kirkor-Kiedroniowa, napis budził najpierw budził lekki uśmiech, ale zaraz mocno wzruszał, bo najwymowniej świadczył, jak wielka i autentyczna była w ludziach tęsknota za Polską.
W puńcowskim kościele u św. Jerzego bp Piotr Greger i zwierzchnik ewangelicko-augsburskiej diecezji cieszyńskiej bp Adrian Korczago uczestniczyli w nabożeństwie dziękczynienia za niepodległość.
Bp Piotr Greger
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
W modlitwie wraz z mieszkańcami wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych Goleszowa i Cieszyna i kapłani z dziekanem ks. prał. Adamem Drożdżem na czele. Jak przypominał podczas powitania ks. Dariusz Kowala, mieszkańcy tej miejscowości dali 100 lat temu dobitne świadectwo swojego przywiązania do Polski, a umieszczony pod chórem transparent z napisem "Nie ma Polski bez Puńcowa" przypomina, jak manifestowali w 1918 r. Znajdująca się obok tablica z nazwiskami puńcowian poległych w minionym stuleciu dowodzi, że tej sprawie byli gotowi oddać także swe życie.
– Naród polski od zarania dziejów, przyjąwszy chrześcijaństwo w roku 966 postanowił, że chce słuchać Boga i Jemu służyć. Ludzie zamieszkujący polską ziemię słuchali Boga nawet wtedy, gdy Polski na mapie świata nie było. Przed 100 laty, po 123 latach niewoli dostaliśmy kolejną szansę, aby będąc u siebie, we własnym domu, móc decydować o polskim dziś i jutro, podjąć trud słuchania Boga – mówił bp Greger, zaznaczając, że bez posłuszeństwa Bogu możemy dar wolności spożytkować źle, nadużyć wolności lub obrócić ją przeciwko sobie.
Bp Adrian Korczago
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
– Bez Bożego błogosławieństwa niepodległościowy zapał ewangelików i katolików tej ziemi nie mógłby być zwieńczony przyłączeniem tej ziemi do Polski – mówił bp Korczago, przypominając, że wdzięczność należy się Bogu i ludziom, którzy zabiegali, by modlący się i mówiący po polsku mieszkańcy tej ziemi mogli to czynić we własnym kraju. – Móc mieszkać u siebie, o sobie stanowić, to nie tylko marzenie wielu, ale przede wszystkim wyraz Bożej łaski – dodawał bp Korczago.
Hołd dla poległych puńcowian
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Nabożeństwo zakończyło wspólne złożenie kwiatów i modlitwa za dusze poległych i pomordowanych.