Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. J 2,17b
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów.
Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał.
Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”.
W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?”.
Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”.
Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?”. On zaś mówił o świątyni swego ciała.
Gdy zatem zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
W czasach lansu na wszechakceptację i wszechmiłosierdzie, lansu, który zdaje się w swoich szczytowych osiągnięciach zaprzeczać prawdzie o sprawiedliwości Bożej, igrać z nią i szydzić z niej, czytamy słowa o Miłosiernym – przecież – Jezusie, który sięga po bicz. Robi go własnoręcznie. Rozrzuca nie swoje pieniądze, przewraca stoły, a niektórych ludzi wypędza (!) ze świątyni. U Mateusza wywraca też „ławki tych, którzy sprzedawali gołębie”. Jeśli to nie był błąd ani grzech Jezusa (podobny nam we wszystkim z wyjątkiem grzechu – powiada NT i wiara Kościoła), to co to było? I co to mówi nam? Czy jedynie wszechtolerancja jest cnotą? Czy wywrócenie niektórych stołów i ławek (nawet jeśli służą gołąbkom pokoju) nie jest aby cnotą właśnie?