Czy Komunia św. jest do zbawienia koniecznie potrzebna? Ile razy dziennie można ją przyjmować i pod jaką postacią? Wyjaśnia to o. prof. Jacek Salij, teolog.
- Kiedy przestaniesz regularnie chodzić na niedzielną Mszę św., to obojętnienie w wierze masz pewne - ostrzegał o. prof. Jacek Salij, znany teolog i pisarz, który 25 października był gościem spotkania „Obserwatorium wiary”. Cykl, zorganizowany przez świeckich dominikanów w klasztorze na Służewie, w tym roku akademickim poświęcony jest sakramentom.
Jak podkreślił dominikanin, wiara w sakramenty to wiara w Jezusa, który będąc Synem Bożym stał się człowiekiem, ogłosił dobrą nowinę o naszym powołaniu do życia wiecznego, złożył na Kalwarii ofiarę ze swojego człowieczeństwa, który zmartwychwstał i ma moc obdarzyć nas życiem wiecznym.
- Eucharystia to niesamowity dar, umożliwiający nam spotkanie z żywą osobą Jezusa. Jest też wezwaniem do zjednoczenia się z Nim. Buduje wspólnotę wierzących - podkreślił duchowny, zaznaczając, że nie jest to więc symboliczna pamiątka Wieczerzy Pańskiej, jak pojmują ją Kościoły protestanckie.
Przywołał fragment mowy eucharystycznej w Ewangelii św. Jana, gdzie Jezus nawiązał do manny, którą Bóg karmił lud izraelski zmierzający do ziemi obiecanej. „Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” - obiecał Chrystus. I chociaż jego słowa oburzyły żydów, a uczniowie Chrystusa szemrali: „Trudna jest ta mowa” i wielu z nich odeszło, Jezus się z niej nie wycofał. A to znaczy - jak podkreślił o. Salij. - że Komunia św. jest realnym ciałem Pana, pokarmem nie tylko na doczesność, ale i wieczność.
- Dlaczego w niektórych świątyniach Komunia św. zawsze odbywa się pod dwiema postaciami, a w innych tylko okazjonalnie? - dopytywali uczestnicy spotkania.